Szef klubu PO Borys Budka zapowiedział, że jego partia złoży wniosek o odwołanie marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Powodem jest kontrowersyjne głosowanie w sprawie wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa. Posłanka PiS apelowała, aby marszałek Sejmu anulowała głosowanie, bo „przegramy to głosowanie”.
Sejm wybrał w nocy nowych członków KRS. Wszyscy to posłowie PiS: Marek Ast, Arkadiusz Mularczyk, Bartosz Kownacki i Kazimierz Smoliński. Głosowanie przebiegało w gorącej atmosferze, posłowie opozycji skandowali: „oszustwo”.
Na nagraniach dostępnych na stronie internetowej Sejmu słychać słowa - zdaniem posłów opozycji, wypowiedziane przez posłankę PiS: "Trzeba anulować, bo my przegramy, za dużo osób...". Następnie marszałek Witek mówi: - Jest prośba posłów Platformy Obywatelskiej i tu (wskazuje na klub PiS - przyp. red.), że nie działa i że państwo...
PiS: "Trzeba to anulować, bo my przegramy" – mówi posłanka do Marszałek Sejmu DOWÓD ⤵️ pic.twitter.com/Bs80tSSeE4
— Koalicja Obywatelska ✌️🇵🇱 (@KObywatelska) November 21, 2019
"Parlament nie może stać się maszynką do głosowania partii rządzącej"
- Parlament nie może stać się maszynką do głosowania partii rządzącej – powiedział w piatek na konferencji w Sejmie Borys Budka, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej.
- Mamy do czynienia z olbrzymim kryzysem w polskim Sejmie. Wczoraj w nocy na oczach całego kraju, na oczach opinii publicznej doszło do rzeczy, która nigdy nie powinna mieć miejsca. Doszło do sytuacji, w której w wyniku niekorzystnego głosowania dla obozu władzy zostało ono po prostu, w sposób bezprawny anulowane przez marszałek Sejmu - dodał.
Podkreślił, że nagrania, które pokazują jak marszałek Witek anuluje głosowanie po tym jak jedna z posłanek PiS rzuca jej hasło „przegramy to głosowanie”, przelały czarę goryczy.
Wniosek o odwołanie marszałek Sejmu
- Słychać wyraźnie, że wszyscy posłowie oddali głos. I słychać wyraźnie głos jednej z posłanek, która mówiąc o tym, że przegrywają głosowanie wskazuje pani marszałek, że to głosowanie należy anulować. Anulować oczywiście bez trybu, wbrew regulaminowi Sejmu. Dlatego przygotowaliśmy wniosek o odwołanie marszałka Sejmu z tej funkcji. Nie może być tak, że przejdziemy do porządku dziennego nad łamaniem prawa. Nad łamaniem zasad parlamentaryzmu. Nad tym, że większość rządząca w razie niepowodzenia głosowania może po prostu takie głosowanie anulować - powiedział Borys Budka. Oczekuje też, by marszałek Witek przedłożyła opinii publicznej „prawdziwe wyniki tego głosowania”.
Gdyby ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości co do prawidłowości działań @Marszalek_Sejmu podczas głosowania nad wyborem członków KRS:
— Paweł Judek (@PJudek) November 21, 2019
- regulamin Sejmu w ogóle nie przewiduje możliwości anulowania głosowania
- aby dokonać reasumpcji głosowania najpierw musi być ogłoszony jego wynik pic.twitter.com/aw4Ll6O4qr
Zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa
- Mogło dojść do fałszerstwa, podania innych wyników niż w rzeczywistości - mówił Budka. - Dlatego drugim elementem w naszych działaniach jest kwestia złożenia zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa w tej sprawie - powiedział. Wyraził też nadzieję, że jeszcze w piątek, przed południem, spotka się z marszałek Sejmu. - Stosowna prośba zostanie niezwłocznie złożona w sekretariacie pani marszałek - zaznaczył.
"Jeden poseł płakał, że nie mógł oddać głosu i pani marszałek powtórzyła głosowani"
- Wypadło rzeczywiście trochę niezręcznie - powiedział dziennikarzom Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu i przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości komentując wniosek do prokuratury. Ocenił, że jest to "bez sensu". - Niepoważne, ale znamy opozycję totalną. Jeden poseł płakał, że nie mógł oddać głosu i pani marszałek powtórzyła głosowanie - powiedział.
- Jedna z posłanek, a właściwie dwie posłank, jak się okazuje z internetu, wyrażały obawy, że "przegramy głosowanie". To jest dla posłanek, które bardzo przeżywają sprawy klubu i ugrupowania, zrozumiałe. Oczywiście pani marszałek nie kierowała się tym głosem. Nikt zresztą nie znał wyników głosowań. Uznała, na podstawie sytuacji - bo posłowie zgłaszali problem z urządzeniami (do głosowania), nawet prezes (PiS, Jarosław) Kaczyński miał tę samą sytuację, co poseł Szczerba, że to urządzenie wysiadło już po zagłosowaniu i musiał iść do innego, bo tak powiedziała obsługa, żeby iść do innego urządzenia - mówił Terlecki
Dariusz Frach / thefad.pl