Szukaj w serwisie

×
29 kwietnia 2018

Andrzej Żukowski: Głosuj albo rzuć – czyli o prawie do głosowania, Polaków mieszkających poza granicami kraju

Andrzej Żukowski

Fakt zamieszkania zagranicą nie powinien odbierać nam prawa do czynnego interesowania się Polską i uczestniczenia w jej życiu politycznym– mam w Polsce najbliszą rodzinę, której życzę najlepiej na świecie, tak jak samej Polsce.

 

Ostatnio na forach społecznościowych często pojawiają się głosy domagające się pozbawienia obywateli polskich zamieszkałych poza krajem prawa do głosowania w wyborach w Polsce. Byłem raczej zdumiony, kiedy jeden z takich właśnie memów udostępniła na Fejsie sama pani Krystyna Janda.....

Źródłem tego klimatu antypolonijego wydaje się być fakt poparcia Polonii dla Prawa i Sprawiedliwości, co miało – zdaniem wielu dyskutantów – przyczynić się do zwycięstwa wyborczego tej partii w 2015 roku.



Najpierw należy rozważyć logikę takiego stwierdzenia – przede wszystkim jest absurdem zakładanie, że kilkaset tysięcy głosujących na całym świecie Polonusów (a tylu głosowało) miało przeważyć szalę w wyborach gdzie głosy oddały MILIONY zamieszkałych w kraju Polaków. Są na ten temat odpowiednie statystyki – proszę je sobie wyszukać. Jest to tym bardziej absurdalne, że o zwycięstwie PiS tak naprawdę zadecydowały głosy NIEODDANE przez Polaków w Polsce, co sprawiło, że zaledwie 18% głosów oddanych na PiS wystarczyłoby dać tej partii zwycięstwo wyborcze, chociaż także - bardziej niz problematyczny tytuł moralny do sprawowania władzy (co bynajmniej PiSowi nie przeszkadza w nadużywaniu tejże władzy).

Ale jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy – piszący na ten temat najczęściej powołują się właśnie na zwycięstwo PiS jako powód do odebrania Polakom zamieszkałym za granicą prawa głosu, dając za przykład Polonię amerykańską, która miała masowo głosować właśnie na PiS. I tu powstaje pytanie – od kiedy o prawie do głosowania decyduje to na kogo się głosuje, i co taki system miałby wspólnego z demokracją? Czyż nie jest właśnie marzeniem PiS system wyborczy, w którym tylko ich zwolennicy mogliby głosować – są nawet propozycje oddawania głosów w mieniu dzieci!

Najczęściej powtarzanym argumentem jest także ‘ja wam nie mebluję domu’... Tak, to prawda – ale tylko dlatego, że dom, w którym mieszkam – Australia nie jest pani/pana domem. Tak się złożyło, że mam dwa domy – Polskę i Australię. Zachowałem obywatelstwo polskie, co zgodnie z prawem australijskim nie pozwala mi na przykład na stawanie jako kandydat w federalnych wyborach parlamentarnych. Ale jako obywatel Australii mam prawo do głosowania, nawet jeżeli mieszkałbym za granicą. Około 93 kraje świata dają swoim obywatelom zamieszkałym za granicą prawo do głosowania, chociaż jest ono czasem obwarowane różnymi przepisami.

Kolejnym argumentem za odebraniem Polonii prawa do głosowania jest, że – żyjąc zagranicą – Polacy nie zdają sobie sprawy z sytuacji w Polsce, a zatem nie powinni brać udziału w jej życiu politycznym. I to ponownie jest absurd – czasy latarników się skończyły – żyjemy w epoce globalnej i błyskawicznej wymiany informacji. Wielu żyjących zagranicą Polaków ma często lepsze pojęcie o wydarzeniach w Polsce niż niejeden żyjący w kraju Polak.

Fakt zamieszkania zagranicą nie powinien odbierać nam prawa do czynnego interesowania się Polską i uczestniczenia w jej życiu politycznym – mam w Polsce najbliższą rodzinę, której życzę najlepiej na świecie, tak jak samej Polsce. Wielu Polaków zamieszkałych zagranicą posiada w Polsce firmy i nieruchomości. Polonia odgrywa także rolę ambasadora Polski na świecie i często w przeszłości popierała ważne dla Polski inicjatywy polityczne – na przykład członkostwo NATO. Polonia często wspierała Polskę – na przykład w okresie Solidarności – wywierając nacisk na decydentów i media, prowadząc zbiórki na pomoc dla Polski, organizując inicjatywy polityczne i medialne takie jak demonstracje poparcia, itp. Podczas Drugiej Wojny Światowej wielu Polaków zamieszkałych, a nawet urodzonych zagranicą wstępowało do odtwarzanego w Wielkiej Brytanii Wojska Polskiego, ryzykując i życie i fakt, że nie będą mieli praw kombatanckich w swoich krajach zamieszkania.

Z powodu naszej historii, często to Polacy zamieszkali zagranicą pozostawali najbardziej czynnymi ambasadorami Polski – tak było na przykład podczas Zaborów, wystarczy wspomnieć Hotel Lambert Czartoryskich w Paryżu z okresu Wielkiej Emigracji, który przez ponad trzydzieści lat był ośrodkiem polskich inicjatyw politycznych (do jego zakupu przez Księcia Adama Jerzego Czartoryskiego przyczynił się sam Fryderyk Chopin), a potem całą tradycję działalności ‘Kultury Paryskiej’ po II Wojnie Światowej.

O tożsamości i obywatelskim zaangażowaniu politycznym nie decyduje wyłącznie miejsce zamieszkania. Tożsamość jest zresztą skomplikowanym zjawiskiem wielowarstwowym i każdy z nas posiada wiele tożsamości – ktoś jest Warszawiakiem, ale jednocześnie Polakiem, którego tata pochodził z Kresów, itd. Urodziłem się w Koszalinie i kocham to miasto, studiowałem w Poznaniu i uważam się również za Poznaniaka. Moi synowie urodzili się w Alice Springs w Centralnej Australii, i to miasto nigdy nie będzie dla mnie tylko napisem na mapie. Jako antropolog od lat pracujący w Centralnej i Północnej Australii, znam ten rejon lepiej niż wielu rdzennych Australijczyków zamieszkałych w Sydney czy Melbourne, i czuję się silnie związany z ‘outbackiem’.

Obywatelstwo to nie jest akt przywiązania do ziemi, lecz do idei. W sytuacji postępującej globalizacji, miejsce zamieszkania staje się coraz bardziej sprawą osobistą, a podwójne obywatelstwo nie powinno być przeszkodą w korzystaniu z praw obywatelskich. W pewnym sensie wszyscy Polacy mają teraz podwójne obywatelstwo – sa bowiem obywatelami Polski i Unii Europejskiej, i powinniśmy się z tego cieszyć – właśnie uświadomiłem sobie, że w związku z tym ja mam TRZY obywatelstwa!

POST SCRIPTUM

Prawo do głosowania jest najbardziej podstawowym prawem obywatelskim. Jeżeli nie chcecie, żebyśmy głosowali – musicie najpierw pozbawić nas obywatelstwa.

I w końcu – nikt nie odmówiłby polskości wielu wybitnym Polakom na stałe zamieszkałym zagranicą, i Polacy zamieszkali w kraju chętnie powołują się na polskość takich Rodaków jak Maria Curie Skłodowska, Józef Konrad Korzeniowski, Zbigniew Brzezinski, etc. – lista jest długa i jest na niej również wielu współczesnych żyjących wybitnych Polaków jak Krystian Zimerman, Roman Polański, Andrzej Seweryn, i inni. I nie jest ważne czy byli lub są oni obywatelami Polski, czy nie, ale gdyby byli, i gdyby chcieli głosować – czy można by im tego prawa odmówić?

W ostatecznym rozrachunku powinna to być indywidualna sprawa każdego z nas, ale polskie prawo jako takie powinno uznawać obywateli polskich mieszkających zagranicą, łącznie z możliwością ich udziału w życiu politycznym Polski.

Andrzej Żukowski



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Exit mobile version

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję