Czytam, co powiedział pan Grzegorz Schetyna:
"Zostałem wybrany jako szef PO po to, żeby wygrać z PiS-em. Jestem gwarantem tego, że PO zbuduje taką koalicję wyborczą, która odbierze Polskę z rąk PiS-u. Uważam, że ta koalicja będzie pod wodzą PO, a PO będzie z przewodniczącym Grzegorzem Schetyną".
Czytam to i myślę, że jako człowiek, który również chce, by Polską nie rządził PiS, powinienem oświadczyć równie dobitnie:
Szanowny Panie Grzegorzu,
Ja się nigdzie z Panem nie wybieram. Ja się nigdzie z Panem nie wybieram, bo Pan się nie nadaje na lidera koalicji, która może wygrać z PiS-em.
Pan powinien odejść. Ustąpić miejsca innym. Niech Pan nie trwa dłużej w próżnej pysze, że my, wolni Polacy, nie damy sobie bez Pana rady. Musieliśmy w przeszłości jakoś sobie poradzić bez Tadeusza Mazowieckiego, Bronisława Geremka czy Jacka Kuronia, a sam Pan przyzna, że to byli politycy znacznie większego niż Pan kalibru.
Polska jest zbyt cenna, by zaspokajać Pańskie ambicje polityczne, panie Grzegorzu. Pańskie iluzje, że Pan potrafi. Pańską chęć roztrwonienia w swoich życiowych planach naszych obywatelskich marzeń o lepszy kraj.
Jestem głęboko przekonany, że Pański patriotyzm powinien się dziś objawiać w uświadomieniu sobie, że trzymając się kurczowo stołka szefa PO, Pan nie pomaga wolnej Polsce. Że Pan jej szkodzi.
Im szybciej Pan to pojmie i odejdzie, tym na większy nasz szacunek Pan zasłuży.
I proszę zrozumieć, to nic osobistego. Po prostu - w moim najgłębszym przekonaniu - nie jest Pan tym koniem, który nas, obywateli wolnej Rzeczpospolitej Polskiej, co nie chcą już dłużej władzy PiS-u, może pociągnąć do zwycięstwa.
Panie Grzegorzu,
Jeszcze raz powtarzam: nie zagłosuję na partię ani na koalicję, której Pan będzie przewodniczył. Wiem, że to tylko jeden głos wyborczy i może mnie Pan zlekceważyć. Upubliczniam jednak ten apel w nadziei, że nie jestem w nim osamotniony.
Andrzej Saramonowicz