Polskie władze muszą przeprowadzić szybkie, bezstronne, niezależne i skuteczne postępowanie wyjaśniające w sprawie zarzutów o stosowanie chemicznych środków drażniących przez policję przeciwko protestującym w nocy z 26 na 27 lipca - oświadczyło Amnesty International.

Fot. ze strony Jacka Rakowieckiego, autor Renata Zawadzka-Ben Dor

Organy ścigania muszą powstrzymać się od stosowania takiej taktyki zabezpieczania demonstracji, ponieważ stosowanie chemicznych środków drażniących może mieć charakter arbitralny i nieprecyzyjny, co jest niezgodne z międzynarodowym prawem i standardami praw człowieka.

Amnesty International otrzymała zgłoszenia, że ​​policja w Warszawie użyła chemicznego środka drażniącego przeciwko protestującym podczas demonstracji odbywającej się przed Pałacem Prezydenckim w nocy z 26 na 27 lipca. Wówczas to setki osób zebrało się, aby protestować po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę kolejnego aktu prawnego, który podważa niezależność sądownictwa, ułatwiając rządowi wybranie nowej osoby na stanowisko pierwszej prezes lub pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. Ustawa została przyjęta przez Senat 25 lipca.

W ciągu ostatnich dwóch lat – od czasu, gdy rząd zainicjował szereg zmian legislacyjnych mających na celu zwiększenie wpływów politycznych i kontroli nad sądownictwem oraz ograniczenie praw człowieka, w tym praw kobiet, w całym kraju przeprowadzono setki protestów. Amnesty International oraz inne organizacje krajowe i międzynarodowe już wcześniej dokumentowały przypadki zbędnej i nadmiernej przemocy ze strony policji przeciwko protestującym.

Według obserwacji Amnesty International w czwartek 26 lipca pokojowy protest trwał do około 22:30. Sytuacja pozostawała spokojna aż do chwili, gdy policja odciągnęła na bok dwie osoby w celu sprawdzenia ich tożsamości – prawdopodobnie z powodu podejrzenia, że osoby te malowały napisy na jezdni. Uczestnicy wcześniejszej demonstracji i dziennikarze natychmiast otoczyli funkcjonariuszy policji i zaczęli ich wzywać do zwolnienia zatrzymanych, co doprowadziło do zwiększenia napięcia między policją a demonstrantami.

Usłyszałam, że ktoś krzyczy, ktoś upadł. Po kilku sekundach poczułam na twarzy substancję żelową. Trafiła mnie w lewe oko, gardło i szyję. Zaczęłam odczuwać ból, który stawał się coraz bardziej intensywny, nie mogłam też otworzyć oczu,

powiedziała 27 lipca w rozmowie z Amnesty International Anna Prus, jedna z protestujących.

Po chwili na miejscu pojawili się kolejni funkcjonariusze policji.

Policja użyła sprayu bez żadnego ostrzeżenia. Gaz został rozpylony na moją szyję, która piekła mnie jeszcze dzisiaj rano,

powiedziała w rozmowie z Amnesty International Hanna Zielińska, dziennikarka radia TOK FM.

Hanna Zielińska także poinformowała, że ​​kilka innych osób zostało opryskanych środkiem drażniącym, w tym dziennikarze i przypadkowe osoby. „Widziałam pięć osób, w tym jedną turystkę, które dostały gazem prosto w twarz i który dostał się do ich oczu. Płakali. W końcu ktoś poszedł do apteki i kupił środek do oczyszczenia twarzy”.

Po wezwaniu przez protestujących na miejscu pojawiła się karetka pogotowia i ratownicy poinstruowali, jak łagodzić podrażnienia.

Amnesty International jest poważnie zaniepokojone użyciem chemicznych środków drażniących przez policję podczas czwartkowego incydentu. Użycie tych środków może być sprzeczne z obowiązkami Polski wynikającymi z prawa międzynarodowego. Zgodnie z informacjami zebranymi przez organizację, drażniące substancje chemiczne zostały rozpylone bezpośrednio na protestujących i bez uprzedniego ostrzeżenia.

Europejski Trybunał Praw Człowieka kilkakrotnie stwierdził, że rozpylanie gazu pieprzowego lub innych substancji drażniących bezpośrednio na twarze protestujących stanowi naruszenie absolutnego zakazu tortur i innego złego traktowania. Trybunał ostrzega, że ​​gaz pieprzowy i inne czynniki drażniące mogą powodować takie skutki, jak problemy z oddychaniem, nudności, wymioty, podrażnienie dróg oddechowych i oczu, skurcze, bóle w klatce piersiowej, zapalenie skóry i alergie. W dużych dawkach podrażnienia chemiczne mogą powodować martwicę tkanki w układzie oddechowym lub przewodzie pokarmowym, obrzęk płuc lub krwawienie wewnętrzne.

Zgodnie z międzynarodowymi standardami użycia siły, chemiczne czynniki drażniące mogą z natury rzeczy mieć niekontrolowany efekt i mogą dosięgnąć także przypadkowe osoby oraz pokojowych demonstrantów, którym powinno się zezwolić na kontynuowanie protestu. Substancje takie mogą być stosowane tylko w sytuacjach powszechnej przemocy, aby rozproszyć tłum lub gdy poziom przemocy osiągnął niekontrolowany stopień. Przed użyciem środków drażniących muszą być wydawane słyszalne ostrzeżenia, a ludziom należy dać wystarczająco dużo czasu na opuszczenie danego obszaru. Nadmierne stosowanie drażniących substancji chemicznych, które dotykałoby pokojowo nastawionych demonstrantów i przypadkowych świadków, byłoby nieproporcjonalne i naruszałoby zobowiązania Polski w zakresie praw człowieka.

Polska Policja potwierdziła w mediach zastosowanie środków chemicznych drażniących, ale twierdziła, że ​​była to reakcja na użycie gazu wobec funkcjonariuszy sił porządkowych.

Amnesty International wzywa polskie władze do bezzwłocznego zbadania tego incydentu w sposób bezstronny i niezależny w celu ustalenia okoliczności, w których zastosowano drażniące substancje chemiczne oraz – jeśli ich zastosowanie było niezgodne z międzynarodowym prawem i standardami – aby zastosowały odpowiednie sankcje dyscyplinarne lub karne. Amnesty International powtarza wezwanie, aby nie używać chemicznych środków drażniących, chyba że wszystkie inne dostępne opcje zostały wcześniej wypróbowane i wyczerpane, oraz wzywa polską Policję do nie stosowania środków drażniących w czasie pokojowych protestów w całej Polsce.

 

Źródło: Amnesty International Polska