Adam Mazguła
Dzisiaj, gdy rządzący skutecznie wyzwalają agresję i niszczą wartości, na których zbudowano naszą cywilizację, należy stwierdzić, że nie ma podstaw do nazywania Polski - Rzeczpospolitą
Nazwa naszego kraju jest poprzedzona słowem Rzeczpospolita. We wszystkich tłumaczeniach na inne języki oznacza republikę.
Historycznie ujmując, niezależnie od tego, czy chodziło o wspólnotę interesów Wielkiego Księstwa Litewskiego i Korony, czy też wspólnotę narodu w czasach międzywojennych, w PRL, czy też w okresie solidarnościowej ojczyzny - chodziło o coś więcej. Nie tylko o republikę jako ustrój polityczny, ale także jako związek wszystkich narodowości, wyznań, języków, pochodzenia, granic i wartości podstawowych, na straży których stał majestat władzy, reprezentującej interesy wszystkich zamieszkujących naszą ojczyznę obywateli.
Dzisiaj, gdy rządzący skutecznie wyzwalają agresję i niszczą wartości, na których zbudowano naszą cywilizację, należy stwierdzić, że nie ma podstaw do nazywania Polski - Rzeczpospolitą.
J. Kaczyński nie tylko podzielił, ale i skłócił Polaków do tego stopnia, że gotowi są stanąć przeciwko sobie; a on szczuje dalej…
Ta myśl burzenia zawiera się w jego stwierdzeniu, że nikt nie będzie nam mówił, że czarne jest czarne, a białe jest białe.
Tak więc: jakie? Szare? Czarne jest szare i białe jest szare?
Wszystkiemu winna ciemnota, która przysłoniła w Polsce słońce. Nasz kraj stał się czarny, smutny, kościelny, pełen ciemnych interesów.
Dzisiaj większość sejmowa składa się z posłów nieumiejących robić użytku z głowy i jest tam, aby głosować, przy czym nieważne za czym i w czyim interesie. To wie prezes i to wystarczy. Ciemne umysły, stęsknione za rozumem, nie mają idei, ambicji i poczucia odpowiedzialności. Wydaje się, że jedynym motorem ich działań jest lizusostwo partyjne i chęć naśladowania głupoty.
Dlatego ubliżają innym, żrą się w ławach sejmowych, wychodzą, gdy przemawia ktoś nie z ich klubu, a jeśli zostają - to tylko po to, aby kpić z przedstawiającego inny punkt widzenia. Jak prezes ubliża - oni też ubliżają, gdy prezes wychodzi – oni też wychodzą, a gdy prezes przemawia - klaszczą.
Za taką postawę maja wysokie gaże, rodziny na intratnych posadkach i mało ograniczoną władzę w terenie …
Podział na tych, którzy zasłaniają nam słońce oraz tych barwnych i kolorowych nie daje więc podstaw, by określać naszą ojczyznę mianem Rzeczpospolita. Dzisiaj bardziej pasuje tu określenie „pogrążona”, „podpalona”, „katolicka”, „PiS-owska”, „ciemna”, „prezesowska”, „partyjna”, „czarna”…
Patrząc na to, co robi partia rządząca, która sprzyja ruchom faszystowskim i udziela im wsparcia na ulicach, meczach piłkarskich i na marszach narodowców! Może warto nazywać ją …
Nie, te określenia jednak nie przechodzą przez mój osobisty filtr obywatela i oficera. Ta nazwa nie może ubliżać milionom Polaków, którzy oddali życie, żeby faszyzm nigdy już nie panoszył się na naszej ziemi.
Adam Mazguła