Jacek Lepiarz
8 maja 1945 roku upadła III Rzesza i zakończyła się II wojna światowa, ale dla milionów ludzi w Europie Wschodniej nastała inna – komunistyczna dyktatura. Zachód długo wypierał to doświadczenie ze świadomości.
„Mówimy, że 8 maja 1945 roku zakończyła się druga wojna światowa, faszyzm został pokonany, a Niemcy zostały uwolnione od Hitlera. To bardzo zawężona perspektywa. Jest prawdziwa, lecz świadczy o ignorancji” – pisze Malte Lehming w komentarzu opublikowanym w niedzielę w gazecie „Tagesspiegel”.
Autor zwraca uwagę, że wojna zakończyła się dopiero kapitulacją Japonii 15 sierpnia 1945 roku. Jeszcze bardziej problematyczne jest jego zdaniem mówienie o „wyzwoleniu”. „To prawda, faszyzm został pokonany, więźniowie obozów koncentracyjnych uratowani, a okupowane przez Wehrmacht narody odzyskały wolność”.
Za żelazną kurtyną
„Jednak za żelazną kurtyną – w Europie Wschodniej, w krajach bałtyckich, w okupowanej przez Sowietów strefie dla milionów ludzi rozpoczęła się inna, komunistyczna dyktatura. Uwolnienie od Hitlera? Tak. Uwolnienie od strachu, terroru, ucisku? Nie.” – podkreśla Lehming wskazując na problemy z upamiętnieniem Paktu Ribbentrop-Mołotow z 23. sierpnia 1939 roku.
Wojna Rosji przeciwko Ukrainie przyśpieszyła zdaniem autora proces włączania „wschodnioeuropejskich doświadczeń martyrologicznych” do europejskiej pamięci. Świadomość na Zachodzie, że obawy Polaków i Bałtów przed rosyjskimi ambicjami imperialnymi nie są przesadzone, lecz mocno uzasadnione, wzrasta.
Ukraina drażni Putina
Prezydent Rosji Władimir Putin mianował sam siebie jedynym spadkobiercą walki z faszyzmem. Irytuje go postawa Ukrainy, która po 1991 roku zbudowała własną historyczną świadomość. Kijów pokazuje, że antyfaszystowska spuścizna da się połączyć z prozachodnim, proeuropejskim kierunkiem oraz liberalnymi i demokratycznymi wartościami.
Hasło „Nigdy więcej” dotyczące wojny musi zostać rozszerzone o postulat, by nigdy więcej nie wypierać ze świadomości (niewygodnych faktów). „Historia boli. Nie istnieje wygodna pamięć” – pisze w konkluzji Lehming.
REDAKCJA POLECA