Szukaj w serwisie

×
9 listopada 2017

Adam Mazguła: 11 listopada – Dzień, który powinien cieszyć

Adam Mazguła

Stwórzmy wokół siebie atmosferę radości z niepodległości Polski. Wywieśmy flagę biało-czerwoną, odwiedźmy groby bohaterów i miejsca pamięci walki o naszą wolność nie po to, by ich opłakiwać, ale by pokazywać, że korzystamy z ich ofiary. Izolujmy się od tych, którzy w mundurach narodowych pójdą klęczeć przed biskupami

 

11 listopada - Dzień Niepodległości Polski, dzień, który został ustanowiony dla radości płynącej z odzyskania wolności narodowej.

To również dzień pamięci o mrocznym czasie niewoli i wstydu, niepotrzebnych ofiar, upokorzenia, hańby. To dzień pamięci o zdrajcach, którzy doprowadzili do utraty niepodległości, ale przede wszystkim czas chwały bohaterów, którzy w kolejnych powstaniach i heroicznej walce przypominają o polskich korzeniach dumnego narodu.

To dzień historycznych ocen i odpowiedzi na pytania, które powinny uczyć życia społecznego we wzajemnej zgodzie i poszanowaniu dla najważniejszych wartości narodowych. Te wartości zawarte są w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, która została ustanowiona przez Zgromadzenie Narodowe i przy zgodzie narodowej wyrażonej w referendum ogólnonarodowym.

Dwa lata rządów PiS-u i okazuje się, że wszystko to nie jest ważne. Partia rządząca udowadnia, że społeczeństwo nie zasługuje na niepodległość, bo zawdzięcza ją „komuchom” i „złodziejom”. Próbuje dzielić i przekonywać, że tylko niektórzy są Polakami - ci, którzy tworzą „rasę panów”, „prawdziwych Polaków” i katolicką większość. Wiesza krzyże ponad godłem narodowym w instytucjach państwowych, samorządowych, na uczelniach i w szkołach. Według niej - ma to być symbol prawdziwej Polski.

Partia rządząca odcina się od historii tworząc wybiórczy schemat polskiego patrioty, który ma krzyczeć: „Polska tylko dla Polaków”; wygania zamieszkujących nasz kraj obywateli innych narodowości, wyznawców innej wiary, ludzi wykształconych i mądrych, tworząc nowe, ciężko myślące, lecz zdecydowane na wszystko „elity pierwszego sortu”. Jak się wydaję w ocenie J. Kaczyńskiego, tylko im i ich rodzinom należy się udział w godnym życiu na naszej ziemi. Pozostali - to rodzaj niewolników „dobrej zmiany”.

Dzień Niepodległości, powinien być dniem radości wszystkich Polaków. Jednak…, jakoś mi nie do świętowania.

Widzę bardzo wyraźnie, że właśnie tracimy demokrację, wolność, tolerancję, empatię i mądrość narodową. Brniemy w niebyt jako społeczeństwo, w upokorzenie, w brak szacunku ze strony innych narodów i izolację głoszonych wartości.

Świąteczny dzień zaczniemy od okazania swojej podległości biskupom na mszach za ojczyznę. Potem pójdziemy na oficjalne obchody święta, zorganizowane przez gwałcicieli konstytucji i w końcu dowiemy się, że uczestnicy marszów „młodzieży patriotycznej” życzą nam, abyśmy wisieli na drzewach, zamiast liści, tak jak zwykli komuniści.

Co robić?

Wywiesić flagę biało-czerwoną, izolować się od tych, którzy w mundurach narodowych pójdą klęczeć przed biskupami, nie oglądać telewizji, ubrać się w barwy narodowe, spotkać się z ludźmi, bawić się, urządzać zawody sportowe, uśmiechać się do siebie bez powodu, naturalnie i z potrzeby serca.

Odwiedźmy groby bohaterów i miejsca pamięci walki o naszą wolność, ale nie po to, by ich opłakiwać, ale by pokazywać, że korzystamy z ich ofiary i nauki.

Chodźmy na marsze opozycji, nie dla odwetu, ale dla demonstracji przywiązania do wolności i demokracji. Wracajmy pamięcią do wszystkich, którzy mądrością i przykładem wzmacniali nasze przywiązanie do wolności ostatnimi laty. Czytajmy ich dzieła, wiersze, wspominajmy ich myśli i śpiewajmy pieśni.

Stwórzmy wokół siebie atmosferę radości z niepodległości Polski.

Zawsze jednak trzeba myśleć, jak bronić tej niepodległości przed ludźmi, którzy nie cofną się przed niczym, dopóki nie zniszczą nam ojczyzny. Ojcowizny, którą z mozołem i w trudzie wiele pokoleń Polaków budowało i umacniało, od pełnej niewoli i strzelców Piłsudskiego, przez uzależnienie jałtańskie, po przynależność do krajów wolnego świata.

To długa droga, okupiona krwią, potem i łzami. Doszliśmy, jako naród, do celu; mamy Polskę, język ojczysty i bezpieczne granice, mamy prawa i obowiązki, mamy władze, które sami wybraliśmy i powinnyśmy się cieszyć. Zostało nam tylko rozwiązywanie problemów natury ekonomicznej, a tu korzystamy z pieniędzy europejskich, dla wyrównania różnic cywilizacyjnych.

Kto więc tych niegodziwców, którzy sprawiają wrażenie, że w swoim życiu nie przeczytali ani jednej książki, dopuścił do władzy? My i tylko my!

Jeśli w ciągu zaledwie dwóch lat daliśmy sobie odebrać znaczną część zdobyczy pokoleń, to nie jesteśmy, jako naród, wiele warci. Zdradziliśmy przodków, oddaliśmy ojczyznę nieodpowiedzialnym populistom, oszukaliśmy młode pokolenie i nie stworzyliśmy im wzorców, bohaterów, z którymi mogliby się identyfikować. Oddaliśmy naszą historię manipulatorom i krętaczom.

Jeśli mamy mieć do siebie szacunek, to musimy naprawić to, co oddaliśmy bez walki. Ale o tym następnym razem.

Mamy Polskę Niepodległą! Niepodległą, ale jakby nie naszą.

 

Adam Mazguła

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Exit mobile version

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję