Szukaj w serwisie

×
15 stycznia 2016

Rozmowa z Bohdanem Babackim o jego książce: „Umowy o dzieło. Jak się bronić przed atakiem ZUS”, czyli Tonący brzydko się chwyta

Umowy o dzieło cieszą się zrozumiałym zainteresowaniem przedsiębiorców i osób wykonujących pracę, gdyż jest to praktycznie jedyna forma umów dotyczących pracy, której nie dotyczą wysokie i skomplikowane składki na ZUS.

Jednak ZUS przeprowadza masowe i uciążliwe kontrole, które kwestionują praktycznie każdą umowę o dzieło. Potem wydaje decyzje, w których zmienia te umowy na umowy o świadczenie usług nie uregulowanych innymi przepisami, żąda zapłacenia od nich „zaległych składek” wraz z odsetkami oraz wykonania skomplikowanej i czasochłonnej pracy wystawienia i korekty wielu dokumentów.

O swojej księżce "Umowy o dzieło. Jak się bronić przed atakiem ZUS" Bohdan Babacki opowiada m.in. o swojej kilkuletniej walce z ZUS. Zwraca uwagę na błędne decyzje podejmowane przez ZUS, stronniczość sądów oraz braku odpowiedzialności sędziów za wydawane wyroki.

Umowy o dzieło. Jak się bronić przed atakiem ZUS

Książka Bohdana Babackiego tajest przeznaczona przede wszystkim dla przedsiębiorców broniących się przed niezgodnymi z prawem atakami ZUS, a także dla obsługujących ich adwokatów i radców prawnych. Dzięki zawartym w niej informacjom ta obrona będzie skuteczniejsza.

Przedstawiono w niej też szczegółowe wytyczne jak optymalnie, bezpiecznie i zgodnie z obowiązującym prawem, zawierać umowy o dzieło. Wyjaśniono także dokładnie i obszernie czym są, zgodnie z aktualnie obowiązującym prawem, umowy o dzieło.

Skąd pomysł napisania książki „Umowy o dzieło. Jak się bronić przed atakiem ZUS”?

Dwa lata temu odwiedziła moją firmę kontrola z ZUS, która zakwestionowała zawierane przez nas umowy o dzieło, uznała je za umowy zlecenia i zażądała zapłaty „zaległych składek” wraz z odsetkami. Od początku zarzuty ZUS wydały mi się absurdalne. ZUS twierdził na przykład, że do powstania dzieła nie mogą prowadzić proste i powtarzalne czynności.

A może rzeczywiście nie mogą?

Przeanalizowałem, wspólnie z obsługującą moją firmę kancelarią OPC, aktualny stan prawny w tej dziedzinie. Okazało się, że z prawa absolutnie nie wynika, że proste i powtarzalne czynności nie mogą prowadzić do powstania dzieła. Poza tym nie wiadomo jaka czynność jest prosta, jaka powtarzalna – to są nieprecyzyjne, potoczne pojęcia, którymi prawo nie może się przecież posługiwać.

I co dalej?

Zainteresowaliśmy się tym zagadnieniem głębiej i przeanalizowaliśmy wiele decyzji ZUS kwestionujących zawarte umowy o dzieło dotyczących różnych, innych niż nasza spraw. Okazało się, że praktycznie zawsze argumentacja ZUS jest sprzeczna z prawem, błędna. Katalog tych błędnych argumentów jest jednym z elementów książki i liczy aż 32 pozycje. Towarzyszy mu rzecz jasna odpowiednia prawna argumentacja – wszystkie twierdzenia przedstawione w tej publikacji są starannie uzasadnione przez podanie konkretnych przepisów prawa, z których wynikają. Każde twierdzenie jej autora można sprawdzić z kodeksem cywilnym w ręku.

Ale przecież przedsiębiorca może się odwołać od decyzji ZUS do sądu.

I tu go często czeka przykra niespodzianka, bo sądy często (choć na szczęście nie zawsze) potwierdzają błędne decyzje ZUS. Nawet Sądowi Najwyższemu trafiają się w sprawach dotyczących umów o dzieło wyroki ewidentnie błędne. Omówienia takich wyroków (fachowo zwane glosą) też są zawarte w książce.

Jak to możliwe, że sądy wydają wyroki niezgodne z prawem?

Stan polskiego sądownictwa jest fatalny. Bierze się to między innymi z tego, że sędziowie w ogóle nie ponoszą odpowiedzialności za wydawane wyroki. Jest to zresztą zjawisko szersze, bo dotyczące także wszystkich innych spraw rozstrzyganych przez sądy w Polsce. Niezależność i niezawisłość sędziów to ważne wartości, nie powinno być jednak tak, że sędziowie mogą zupełnie bezkarnie wydawać wyroki ewidentnie błędne, sprzeczne z prawem. Potrzebne są w tym zakresie odpowiednie zmiany systemowe, ustawowe. 

Jednak, jak wiadomo, ZUSowi brakuje pieniędzy a przedsiębiorcy unikają płacenia składek na ZUS właśnie między innymi przez zawieranie umów o dzieło.

Umowa o dzieło jest najbardziej podstawową, powszechną, stosowaną od wieków (zna ją już prawo rzymskie) metodą zamawiania i rozliczania pracy, gdyż dotyczy ona prostej, bardzo często zdarzającej się w codziennym życiu, sytuacji: ktoś na czyjeś zamówienie wykonuje jakąś pracę, która ma doprowadzić do określonego rezultatu (dzieła) i z tego rezultatu jest rozliczany i za jego osiągnięcie wynagradzany. Aktualnie obowiązujące w Polsce prawo w tym zakresie, czyli kodeks cywilny, określa umowę o dzieło dokładnie w ten właśnie sposób. Przedsiębiorcy mają więc pełne prawo do zawierania umów o dzieło. Państwo absolutnie nie powinno łamać tego prawa w celu łatania dziury budżetowej. Zresztą bezprawne i agresywne działania ZUS i sądów wobec przedsiębiorców przynoszą, moim zdaniem, więcej (finansowej) szkody niż pożytku, bo większość „ujawnianych” przez ZUS „zaległych składek” za zakwestionowane umowy o dzieło po prostu nie jest płacona przez przedsiębiorców, których decyzje ZUS doprowadzają do bankructwa. Inni przedsiębiorcy, do których jeszcze kontrola ZUS nie dotarła, przechodzą do szarej strefy.

Na koniec może coś pocieszającego?

W odniesieniu do ZUS trudno o pozytywy. ZUS powoli bankrutuje, tonie, staje się niewypłacalny. Aby się ratować stosuje na coraz szerszą skalę działania sprzeczne z prawem. I nie chodzi tu tylko o kwestionowanie umów o dzieło, gdyż zakres agresji, bezprawia i arogancji jaki można dostrzec w działaniach kontrolnych ZUS (i w znacznej części późniejszych postępowań sądowych) jest zdecydowanie szerszy. Przychodzi mi tu na myśl sentencja Stanisława Jerzego Leca „tonący brzydko się chwyta”.

umowa_o_dzielo_0

 

Umowy o dzieło cieszą się zrozumiałym zainteresowaniem przedsiębiorców i osób wykonujących pracę, gdyż jest to praktycznie jedyna forma umów dotyczących pracy, której nie dotyczą wysokie i skomplikowane składki na ZUS.   Jednak ZUS przeprowadza masowe i uciążliwe kontrole, które kwestionują praktycznie każdą umowę o dzieło. Potem wydaje decyzje, w których zmienia te umowy na umowy o świadczenie usług nie uregulowanych innymi przepisami, żąda zapłacenia od nich „zaległych składek” wraz z odsetkami oraz wykonania skomplikowanej i czasochłonnej pracy wystawienia i korekty wielu dokumentów.  

Jak wykazaliśmy w tej książce, opierając się o przepisy prawa, te decyzje ZUS są w ogromnej większości niezgodne z prawem, błędne. W znacznej mierze to samo można powiedzieć o wyrokach sądów, do których trafiają odwołania przedsiębiorców.   Książka ta jest przeznaczona przede wszystkim dla przedsiębiorców broniących się przed niezgodnymi z prawem atakami ZUS, a także dla obsługujących ich adwokatów i radców prawnych.

Dzięki zawartym w niej informacjom ta obrona będzie skuteczniejsza.   Przedstawiono w niej też szczegółowe wytyczne jak optymalnie, bezpiecznie i zgodnie z obowiązującym prawem, zawierać umowy o dzieło. Wyjaśniono także dokładnie i obszernie czym są, zgodnie z aktualnie obowiązującym prawem, umowy o dzieło.   Książka ta zawiera też szereg nowych, nieznanych dotąd interpretacji prawnych o dużym praktycznym znaczeniu. Dlatego powinna być też interesująca dla wszystkich osób, których praca i zainteresowania są związane ze stosowaniem prawa i jego interpretacją.

Książkę „Umowy o dzieło. Jak się bronić przed atakiem ZUS” można kupić za kilkanaście złotych w wersji papierowej:

lub w wersji elektronicznej, jako ebook w formatach EPUB, MOBI i PDF

 


Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję