Szukaj w serwisie

×
21 października 2018

Rośnie zapotrzebowanie na zabójstwa zlecene przez agentów tajnych służb

Notker Oberhäuser

Notker Oberhäuser

Sprawa Chaszodżdżiego i Skripala dowodzi, że tajne służby coraz częściej działają otwarcie, nie licząc się ze skutkami. Czy kryje się za tym ich słabość, czy może przeciwnie - nowa strategia? Eksperci są jednomyślni.

Fot. flickr

Coraz częściej mamy do czynienia z zabójstwami na zlecenie dokonywanymi przez agentów tajnych służb. Wystarczy wspomnieć o sprawie Dżamala Chaszodżdżiego i Siergieja Skripala, uprowadzeniu w biały dzień w Berlinie przez funkcjonariuszy wywiadu wietnamskiego skorumpowanego przedsiębiorcy z tego kraju szukającego schronienia w Niemczech, albo o zamordowaniu przyrodniego brata północnokoreańskiego dyktatora Kim Dżong Una. Wygląda na to, że różne państwa i ich tajne służby prowadzą swoje operacje na całym świecie nie dbając zbytnio o ich zamaskowanie i niezostawianie śladów. O ich tajności nie może już być dłużej mowy.

– "Mokra robota" ponownie ma wysoką koniunkturę – twierdzi niemiecki ekspert ds. tajnych służb Erich Schmidt-Eenboom. Ten termin pochodzi z żargonu KGB i oznacza zabójstwo na zlecenie. Schmidt-Eenboon uważa, że do zasadniczej zmiany w sposobie działania tajnych służb doszło w roku 2006, w którym były rosyjski agent Aleksander Litwinienko został otruty w Londynie izotopem polonu 210. Przez 23 dni lekarze z University College Hospital w Londynie walczyli o jego życie. Bez powodzenia. Na kilka godzin przed śmiercią Litwinienko powiedział w wywiadzie dla dziennika "The Times": "Te sukinsyny mnie dopadły, ale wszystkich ich nie złapiecie".

W późnych latach 90. Aleksander Litwinienko był odpowiedzialny za wewnętrzne śledztwo w sprawie praktyk korupcyjnych w Federalnej Służbie Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB), następczyni Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB). Szefem FSB był wówczas Władimir Putin. Litwinienko popadł w niełaskę przełożonych, ponieważ pozwolił sobie na krytyczną opinię, że nie robią niczego, aby zwalczyć wszechobecną korupcję. Kiedy w 1998 roku Litwinienku ujawnił plany zamordowania oligarchy Borisa Bieriezowskiego został aresztowany i umieszczony w areszcie śledczym pod zarzutem nadużycia władzy. W roku 2000 udało mu się uciec z Rosji przez Turcję do Wielkiej Brytanii, w której otrzymał azyl polityczny. Do dziś jego zamordowanie nie zostało wyjaśnione do końca, ale zdaniem Schmidta-Eenboona kryje się za nim FSB.

Aleksander Litwinienko (2006) został otruty polonem. Fot. Źródło: dw.de

Czy tajne służby działają nieprofesjonalnie?

W podobny sposób, przy użyciu trucizny, przeprowadzono na początku marca 2018 roku w Salisbury w Wielkiej Brytanii zamach na życie oficera rosyjskiego wywiadu wojskowego Siergieja Skripala i jego córki Julii. Chociaż oboje zostali ciężko zatruci, udało im się przeżyć zamach. Jego sprawcy posłużyli się substancją, która przypomina wynaleziony jeszcze w czasach ZSRR bojowy środek paralityczno-drgawkowy "nowiczok".

Czy tajne służby zaczęły działać niedbale, czy też za ich pozorną niefrasobliwością kryje się jakaś nowa strategia? – Można rzeczywiście zauważyć, że służby wyszły z ukrycia i nie starają się upozorować dokonanych przez siebie zabójstw na np. wypadek samochodowy. Staranne maskowanie przeprowadzonych przez nie operacji jak gdyby wyszło z mody i służby coraz częściej działają z otwartą przyłbicą; przestały się kryć – konstatuje prof. Wolfgang Krieger z Uniwersytetu w Marburgu. Krieger jest wysoko cenionym ekspertem ws. międzynarodowych tajnych służb.

Sergiej Skripal z córką Julią zostali otruci nowiczokiem. Fot. Źródło: dw.de

Rosyjskie służby bezlitośnie ścigają zdrajców

Skripal pracował dla rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, ale był także agentem brytyjskiego wywiadu zagranicznego MI6. W 2004 roku został aresztowany pod zarzutem zdrady kraju i skazany na 13 lat więzienia. Nie odsiedział wyroku do końca, ponieważ w roku 2010 został zwolniony w ramach międzynarodowej wymiany agentów. Skripal przeniósł się do Wielkiej Brytanii, w której otrzymał azyl polityczny.

Dla Kriegera sprawa Skripala w pokazowy sposób ilustruje metodę działania radzieckich i rosyjskich służb specjalnych. Zdrajca, który przeszedł na stronę wroga, nie może liczyć na ich względy. – Ściga się ich bezlitośnie począwszy od lat dwudziestych ubiegłego wieku. Różnica polega na tym, że wtedy operowano w ścisłej tajemnicy starając się upozorować zabójstwo na samobójstwo albo zwykły wypadek. W latach 20. i 30. zdarzyło się na przykład, że kilku byłych radzieckich agentów wypadło przez okno. Wyglądało to na wypadek, ale zapewne ktoś im w tym pomógł – tłumaczy prof. Krieger.

Skripala także można uznać za zdrajcę, ponieważ, jak się wydaje, po przeniesieniu się do Salisbury nie prowadził spokojnego życia emeryta tylko, jak twierdzi Schmidt-Eenboom, nadal współpracował aktywnie z brytyjskim wywiadem. Na przykład w Pradze dopomógł MI6 ujawnić czynnych agentów rosyjskich, których znał ze służby w GRU.

- W roku 2016 przebywał w Tallinie i udzielił Estończykom cennych informacji, które pomogły im ujawnić trzech agentów rosyjskich. Poinformował także hiszpańskie tajne służby o stosunkach rosyjskiej mafii działającej w tym kraju z wysokimi rangą politykami w Moskwie. W dalszym ciągu pracował zatem na rzecz zachodnich służb wywiadowczych, co jego byłym kolegom w Rosji na pewno się nie podobało - wyjaśnia Schmidt-Eenboom.

"Zdrajcą trzeba gardzić"

Aleksander Guzak, były oficer prowadzący Litwinienki, tak streszcza sposób obchodzenia się rosyjskich służb z renegatami. – Wychowałem się na sowieckich ideałach. Zdrajcą trzeba gardzić, złapać go, zastrzelić albo powiesić i nasikać na jego grób – powiedział dziennikowi New York Times.

- Do tego dochodzą historycznie napięte relacje między Rosją a Wielką Brytanią. Po zakończeniu zimnej wojny większość zachodnich wywiadów zredukowało monitorowanie ZSRR I późniejszych państw postsowieckich. Nie dotyczy to jednak Brytyjczyków – mówi Schmidt-Eenboom. – Widać to było w czasie wojny w Czeczenii, gdzie brytyjskie służby zaznaczały swoją obecność. To właśnie w Czeczenii brytyjski MI6 zwerbował wielu byłych rosyjskich agentów.

- Dodatkowych napięć między Wielką Brytanią a Rosją dostarczają rosyjscy oligarchowie, którzy chętnie osiedlają się nad Tamizą. Wielu z nich z pomocą rosyjskiego systemu dorobiło się w Rosji olbrzymich majątków i z bezpiecznego Londynu chętnie polemizują z rosyjskim prezydentem – mówi Krieger.

Dżamal Chaszodżdżi został zabity w konsulacie Arabii Saudyjskiej w Stambule. Fot. Źródło: dw.de

Sygnał do naśladowców

Przypadek saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżego, zdaniem prof. Kriegera, wpisuje się w aktualny trend odstraszania od zdrady. – Chaszodżdżi wywodzi się z saudyjskiego aparatu władzy i w tym sensie także i on jest renegatem – uważa ekspert. Władze saudyjskie twierdzą, że zginął on przypadkowo w czasie kłótni i bójki w konsulacie. Tureccy śledczy podejrzewają natomiast, że został tam zamordowany z premedytacją. Przemawia za tym ich zdaniem fakt, że w tym celu do konsulatu przebył aż 15-osobowy zespół. – Typowe jest to, że jego członkiem był lekarz. Wiemy, że współczesne tortury prowadzone są zawsze pod nadzorem lekarza. Znamy to z Guantanamo albo z Abu Ghraib w Bagdadzie – mówi Schmidt-Eenboon. Z tego powodu wersję Saudyjczyjków uważa za całkowicie niewiarygodną.

Sięgając po nietypowe trucizny lub paradujący przed kamerami monitoringu tureckich służb bezpieczeństwa agenci obcych wywiadów dostarczają śledczym niemalże swoich wizytówek. Dyletanci? Michael Mueller, ekspert ds. wywiadu i autor wielu publikacji na ten temat wzrusza ramionami. – Służby nie działają w dyletancki sposób. W ten sposób wysyłają one sygnał do potencjalnych naśladowców – "możemy, będziemy, jesteśmy w stanie, i w razie czego nikt nie jest w stanie nas zatrzymać".

 

 

REDAKCJA POLECA

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję