Szukaj w serwisie

×
4 września 2018

W Brukseli otwarto wystawę zdjęć protestów ulicznych w obronie praworządności

W Parlamencie Europejskim otwarto wystawę zdjęć polskich protestów ulicznych w obronie praworządności, których autorami są Chris Niedenthal i Wojciech Krynicki.

W obronie praworządności

Wystawa "Poland's Street Pulse" w Parlamencie Europejskim w Brukseli . Fot. dw.de

- Jestem dumny, że mogę tu być. Kiedy myślimy o Polsce, to dzięki wam myślimy o podstawowych wartościach europejskich. Nigdy jako europosłowie nie przestaniemy dopominać się o państwo prawa w Polsce - tak do uczestników protestów zwracał się brytyjski labourzysta Claude Moraes, szef europarlamentarnej komisji wolności obywatelskich (LIBE), podczas inauguracji wystawy „Poland's Street Pulse” w brukselskiej siedzibie Parlamentu Europejskiego. Wśród słuchających, oprócz m.in. europosłów i pracowników tej izby, było wielu przyjezdnych z Polski w koszulkach z napisem „Konstytucja”

Centroprawicowa maltańska europosłanka Roberta Metsola uznała – pokazane na zdjęciach - polskie protesty za symbol jedności Europy. – Dzięki wam mamy pewność, że mimo różnic narodowych oraz mimo różnic co do szczegółowych projektów legislacyjnych łączy nas w Europie to, co najważniejsze – zapewniała Metsola. Tłumaczyła, że owym europejskim zwornikiem są podstawowe wolności, w tym państwo prawa, o które walczą Polacy protestujący na ulicach przeciw zmianom wprowadzanym po 2015 r. – Dziękujemy wszystkim, którzy odważnie na co dzień dopominają się o wolność sądów. Bardzo dziękuję tym, którzy ich fotografują – powiedziała europosłanka Róża Thun (PO), jedna ze współorganizatorek wystawy.

Dwie Europy

Wystawę „Poland's Street Pulse”, złożoną z kilkudziesięciu fotografii zrobionych w latach 2016-18, będzie można oglądać do 6 września br. – Jestem tu nie dlatego, że jestem komisarzem UE, lecz dlatego, że jestem Polką. Jestem Ślązaczką, Polką i Europejką. To ze sobą współgra. Mamy w Polsce wartości europejskie głęboko w sercach i dziękuję tym, którzy o te wartości w Polsce walczą – powiedziała komisarz Elżbieta Bieńkowska.

Wystawa "Poland's Street Pulse" w Parlamencie Europejskim w Brukseli . Fot. dw.de

W jednej z sal europarlamentu – po inauguracji wystawy - odbyła się debata z udziałem m.in. reżyserki Agnieszki Holland, prawnika prof. Marcina Matczaka oraz Pawła Kasprzaka z ruchu Obywatele RP.

– Cały czas współistnieją dwie Europy – ta z wartościami, na których m.in. budowano UE i druga m.in. z nacjonalizmami. Wydawało się, że wejście Polski do UE trwale leczy nas z drugiej Europy, ale dzieje się inaczej. A Unia jakoby trochę zapomniała, że ciągle musi walczyć o swoje wartości, o swój sposób życia – powiedziała Holland. Z kolei Matczak porównywał obecny kryzys wartości w części krajów Europy z problemami Republiki Weimarskiej.

– Tyle, że wówczas nacjonalizm był złą odpowiedzią na istniejące problemy. A teraz łamanie państwa prawa to odpowiedź także na problemy wyprodukowane przez propagandę. Na hasła „Polska w ruinie!”. Matczak przekonywał, że Unia musi m.in. lepiej przekazywać obywatelom, co robi, czyli np. lepiej pokazywać, co robi dla bezpieczeństwa. - Czuję się tu trochę nieswojo. To pierwszy od dwóch lat budynek paralmentu, do którego mogłem normalnie wejść – powiedział Kasprzak z Obywateli RP, nawiązując do ogromnych utrudnień w dostępie do Sejmu.

Podczas debaty europoseł Dobromir Sośnierz (niezależny) głośno wypominał organizatorom i uczestnikom protestów w Polsce, że są „hermetyczni”, chodzi im w istocie o utraconą władzę, a żadna demokracja w Polsce nie jest zagrożona. Mówił o zakazie aborcji oraz niedopuszczalności homozwiązków. – Konstytucja! Konstytucja! – takim skandowaniem odpowiedziała mu część sali.

Natomiast jedna z węgierskich uczestniczek protestu wypominała Matczakowi, że porównania obecne sytuacji w krajach Europy środkowej do Republiki Weimarskiej i faszystów są „niedopuszczalne”. – A my po prostu chcemy suwerenności. Mamy do tego prawo – przekonywała Węgierka. Matczak bronił się, że porównuje nie władze, lecz mechanizmy eksploatowania strachu obywateli w Polsce i na Węgrzech z tym, co robili nacjonaliści podczas kryzysu Republiki Weimarskiej.

 

REDAKCJA POLECA

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję