Szukaj w serwisie

×
30 sierpnia 2018

Adam Mazguła: Nawet gdy większość kłamie warto pozostać przyzwoitym

Adam Mazguła

Adam Mazguła

Dyspozycyjność propagandowa ludzi mediów dla odwracania faktów w interesie podłej zmiany osiąga szczyty. Codziennie dowiadujemy się o bohaterskich czynach prezesa, tego i poprzedniego premiera, także innych „bożków kłamstwa, a często tchórzostwa” rozpowszechnianych przez media.

 

Każdy fakt daje się wykorzystać w propagandzie władzy. Kiedy okazało się, że misternie przygotowywana rocznica obchodów porozumienia w Gdańsku się zawaliła, bo główny punkt programu – odsłonięcie tablicy byłoby kompromitacją organizatorów – to prezes poprosił o zdjęcie tego punktu programu obchodów.

No proszę, jaki skromny i wrażliwy „ojciec narodu”!

Czy istnieją poważni ludzie, którzy w to uwierzą? Czy odsłonięcie tablicy kompromitującej wszelakich „dudośniadków”, a gloryfikujących lizusostwo i pychę tej władzy mogłaby się znaleźć w programie obchodów, gdyby nie była uzgodniona z „najwyższym” prezesem?!
Nie wyobrażam sobie czegoś podobnego tym bardziej, że zaproszenia z tym punktem programu, jako najważniejszym, zostały rozesłane przed kilkoma tygodniami.

Od tygodni miały je także władze PiS-u. Kiedy kompromitacja stała się faktem, prezes i PiS-owscy oficjale oświadczyli, że nic o tym nie wiedzieli.

„Dudośniadki” wyszli na "dudów", ale ciemny lud dostał, od pseudodziennikarzy propagandowy przekaz, że to zatroskanie prezesa, który o niczym nie wiedział, nie zaś jego pycha i podłość.

Kłamstwa te stały się podstawą uzasadnionego szyderstwa internautów. Podkreślam - internautów, mniej przekazów dziennikarzy poważnych mediów. Tak to propagandziści odwracają przekaz; już nie ma w nim pychy prezesa i jego otoczenia, a tylko jego „zatroskanie” o stan prawdy.

Podobnie było z kompromitacją władzy w sprawie Ludmiły Kozłowskiej, która walczy o przestrzeganie praw człowieka w Rosji i państwach zależnych od niej. PiS-owska władza, działając w interesie Putina zgłosiła ją do deportacji z Unii Europejskiej, co natychmiast zostało wykonane. Kiedy kompromitacja władzy wyszła na jaw, okazało się, że nie walczy ona z Putinem o przestrzeganie standardów praw człowieka tylko (według PiS-owskich propagandzistów) jest jego „agentem”. Nie znalazło się więc ani jedno słowo o jej zaangażowaniu w sprawę obrony więźniów politycznych na wschodzie, ani też o kamizelkach kuloodpornych i hełmach dla dziennikarzy, które sprowadzała na Ukrainę jej fundacja „Otwarty Dialog”. Propaganda podłej zmiany zasypała media niesprawdzalnymi danymi o rzekomych pieniądzach z zagranicy i „zatroskaniu władzy o bezpieczeństwo Polski” (sic!). To mit …, żeby nie rzec kłamstwo!

Nawet w mojej niewielkiej miejscowości znalazł się pseudo dziennikarz Marcin Miłkowski, który mówi o sobie, że jest niezależny i myślący, a zrobił 9 minutową relację z naszego wiecu poparcia dla Ludmiły Kozłowskiej, w której nie było ani słowa prawdy. Z jego pseudo relacji wylewa się wiedza o jakichś obcych pieniądzach, o tym, kto był TW w Polsce, o agenturach i co myśli na ten temat lokalny PiS -owski nieudacznik. Odwrócenie przekazu poraża, tak jak manipulacja, która wylewa się na bruk.

Skala publikowanych obecnie, propagandowych kłamstw w obronie podłej zmiany, jest tak rozległa, że niewielu ma odwagę i wolę zachowania choćby pozorów prawdy i przyzwoitości.
Pytanie o to, czy tak postępują prawdziwi dziennikarze jest figurą czysto retoryczną!
Nie – to propagandziści kłamstwa, sprinterzy reakcji w odwracaniu uwagi społecznej od faktów oraz interpretatorzy zdarzeń wszelakich, ale zawsze w interesie partii rządzącej – tej „słusznie przewodniej”!

Dyspozycyjność propagandowa ludzi mediów dla odwracania faktów w interesie podłej zmiany osiąga szczyty. Codziennie dowiadujemy się o bohaterskich czynach prezesa, tego i poprzedniego premiera, także innych „bożków kłamstwa, a często tchórzostwa” rozpowszechnianych przez media.

Na szczęście jest jeszcze kilkunastu dziennikarzy, którzy przestrzegają standardów zawodu. Dzięki nim dowiadujemy się prawdy, chociaż ich przekazy coraz częściej możemy zobaczyć poza oficjalnym przekazem, zastraszonych i opanowanych opresją władzy, mediów.

Jest jeszcze Internet i każdy może wyrazić swoją opinię publicznie. Dlatego trudno jest wykorzystywać swoje kłamstwa, dlatego ważniejsze dla władzy jest odwracanie przekazu, co opanowano wręcz „po mistrzowsku”.

Służy temu celowi machina propagandowa, która rządzi informacją, stąd coraz więcej łasych na „duże pieniądze” tzw. dziennikarzy gotowych na ich podniesienie nawet za cenę swojej kompromitacji zawodowej.

Zresztą, gdy większość kłamie, to trudno pozostać wyjątkowym i z tego „tylko” powodu biednym (sic!)..

To wszystko już było! Wiemy, że na miano dziennikarza trzeba zasłużyć postawą godną określenia czwartej władzy, a nie posiadaniem legitymacji prasowej. To dokładnie tak samo, jak obrońcą ojczyzny i konstytucji nie jest ten, kto przysięgał na nią, tylko ten, kto odważnie występuje w jej obronie i przede wszystkim jej przestrzega .

Plewy kiedyś zostaną oddzielone od ziarna i oby stało się to jak najszybciej.

 

Adam Mazguła

 

 

Książka "Adam Mazguła - Żołnierz gorszego sortu" dostępna w księgarniach na terenie całej Polski i w systemie sprzedaży internetowej.

Dystrybutorem książki jest Ateneum.

 

Na terenie Wielkiej Brytanii książkę można kupić po złożeniu zamówienia TUTAJ >>>

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję