Szukaj w serwisie

×
3 października 2017

W polskich miastach Czarny Protest. Stalińska: Wierzę, że ten naród nie jest zidiociały do końca

3 października, rok po wielkim Czarnym Proteście kobiety ponownie wyszły na ulice. Pod hasłem "Dość piekła kobiet" manifestujący zbierają podpisy pod obywatelskim projektem ustawy liberalizującym przepisy aborcyjne.

Czarne Protesty odbyły się w wielu polskich miastach. W Warszawie ubrani na czarno uczestnicy wyszli na ulice trzymają transparenty z hasłami: "Piekło kobiet trwa", "Moja wagina, nie twoja broszka", "Brak legalnej aborcji zabija".

- Wszyscy wiemy, co nam robi PiS. Jeżeli chodzi o kobiety, chce nas zawłaszczyć, odbiera nam prawo wolności, prawo decydowania o sobie - mówiła aktorka, uczestniczka „czarnego protestu” Dorota Stalińska w rozmowie z RMF FM.

-  Gdyby były w tym rządzie jakieś prawdziwe kobiety, normalne, to nie dopuściłyby do tego, żeby zlikwidowano procedurę in vitro, nie dopuściłyby do tego, żeby zlikwidowano antykoncepcję awaryjną, (..) nie podpisano konwencji antyprzemocowej - oceniła aktorka, dodając, że wolałaby, aby ten rząd mniej pieniędzy przekazywał "permanentnie, notorycznie panu Rydzykowi", a pieniądze te przeznaczał na "podwyższenie emerytur, na opiekę okołoporodową, którą się likwiduje w szpitalach i na bardzo wiele innych potrzebnych rzeczy".

- PiS ma parę pomysłów, np. żeby kobiety zmuszać do rodzenia dzieci czy płodów okaleczonych genetycznie, chce płacić kobietom - co jest obrzydliwe - za to, żeby donosiły ciężko chore płody po tylko, żeby umarły zaraz po urodzeniu albo jeszcze tuż przed. Projekt był jakiś, żeby kobiety ciężarne odseparowywać, umieszczać w ośrodkach, żeby nie chciały dokonać aborcji. - przypomniała.

- Myślę, że ten naród nie jest zidiociały do końca i że są mądrzy ludzie i że widzą, co się dzieje tak naprawdę. Nie wierzę w to, że może rosnąć tak de facto poparcie dla działań rządu, który demontuje właściwie po kolei wszystkie instytucje demokratyczne i który w sposób absolutny cofa nas do średniowiecza. - oceniła.

- Wielokrotnie byliśmy wyzywani przez przedstawicieli rządu - od gorszych sortów, od złodziei, od bandytów, komunistów, itd. Ja sobie nie życzę, żeby być wyzywaną osobą. - mówiła z oburzeniem.

- Rząd się odgradza od narodu coraz wyższymi płotami, coraz większą ilością policjantów. Rząd daje przyzwolenie na, atakowanie często demonstrantów i obywateli, i formuje jakieś dziwne formacje dziwnych ludzi, mam tutaj na myśli ONR, który jest chyba przygotowany do tego też, żeby występować przeciwko obywatelom. To jest wszystko niebezpieczne. - dodała.

"Czarny Protest" to nie tylko marsz kobiet, ale także wspierających je mężczyzn. Rok temu symbolem sprzeciwu wobec ograniczania praw kobiet stał się parasol i czarny strój. W Czarny Poniedziałek, 3 października 2016 roku w ponad 150 miastach w Polsce i za granicą na ulice wyszło niemal 250 tys. kobiet.

 

(df) thefad.pl / Źródło: RMF24

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję