Dariusz Stokwiszewski
Niedawno rozegrany mecz Lech Poznań - Legia Warszawa, to przykład na to, do czego prowadzi polityka utrzymywania parasola ochronnego nad środowiskiem nacjonalistów, którego elementem są też kibole.
Dość często poruszam w swoich artykułach kwestie problematyki nacjonalistycznej, która w Polsce od jakiegoś czasu staje się ważnym elementem dyskursu społecznego. Zjawisko odradzania się neonazizmu staje się problemem dla wielu państw naszego regionu, co jest tym bardziej zadziwiające, że przecież to właśnie tutaj skutki nazizmu były (i nadal są) najbardziej widoczne. Zniszczona po II wojnie światowej Europa z trudem odbudowała swój dawny potencjał społeczno – kulturowo – gospodarczy i podjęła cały szereg działań po to, aby już nigdy więcej do tragedii wojny nie doszło. Tymczasem wciąż znajdują się tacy, którym marzy się powrót do brunatnego szaleństwa z czasu Republiki Weimarskiej.
Tym razem, skutki zaniechań rządu PiS odczuli mieszkańcy mojego rodzinnego miasta, które ma tę cechę, iż leży na skrzyżowaniu najważniejszych szlaków kolejowych w kraju.
Niedawno rozegrany mecz Lech Poznań - Legia Warszawa, to przykład na to, do czego prowadzi polityka utrzymywania parasola ochronnego nad środowiskiem nacjonalistów, którego elementem są też kibole. Wszystko wydarzyło się po przegranym przez drużynę poznańską meczu. W nocy z 20/21 bm. „kibice” Legii Warszawa, którzy uczestniczyli w zamieszkach na poznańskim stadionie, wracali z Poznania trasą przez Kutno.
#kibice #Legia wracając z #Poznan po meczy, około godz. 1:00 zdewastowali stacje #kutno #Minęła20 #wieszwięcej pic.twitter.com/gpqo57ctAb
— Tomasz (@Tomasz46064764) May 21, 2018
#Kutno dworzec po nocnym przejeździe "kibiców" Legii pic.twitter.com/fKgRqzJqmt
— Piotr Borowski (@Piotr_Borowski) May 21, 2018
To właśnie na tym dworcu zatrzymali pociąg, który miał minąć miasto bez zatrzymania. Następnie, duża ich grupa wyszła na perony i rzucając petardami hukowymi, skierowała się do budynku dworca PKP. Natychmiast swoje działania podjęli policjanci z Oddziału Prewencji w Łodzi i funkcjonariusze z Kutna (w sumie ok. 30 osób) chcący uniemożliwić kibicom poczynienie dalszych szkód w obrębie dworca PKP. Powstrzymanie bandytów okazało się jednak niełatwe. Zatrzymano jednak dwóch mężczyzn, z których jeden doznał obrażeń ręki, powstałych prawdopodobnie w trakcie odpalenia petardy, drugi natomiast urazu głowy.
Efektem zamieszek na dworcu kolejowym w Kutnie są powybijane szyby, porozrzucane kamienie, a także szereg innych zniszczeń, po których rejon dworca wyglądał fatalnie. W trakcie zamieszek policjanci zmuszeni byli do użycia broni gładko lufowej. Jak wynika z ustaleń, do zamieszek doszło około godziny drugiej nad ranem, kiedy to jeden z kibiców pociągnął za hamulec awaryjny pociągu. Po zatrzymaniu składu, na peron wbiegło około 200 osób, które rzuciły się na policjantów. Poleciały także kamienie. Po pewnym czasie funkcjonariusze policji opanowali sytuację; pozostałych kibiców skierowano na powrót do pociągu. Na szczęście żaden z policjantów nie doznał obrażeń, a jedynymi „ofiarami” było dwóch, wspomnianych już, pseudokibiców.
Polacy w całym kraju, zaczynają się obawiać tego, że zaniechania rządu w zwalczaniu „brunatnej fali” neonazistów, w tym związanych z nimi pseudokibiców mogą powodować nie tylko materialne szkody. Coraz większą część społeczeństwa ogarniać zaczyna swego rodzaju przerażenie wynikające z przekonania, że rząd popiera to, co ci pseudo-patrioci wyczyniają na ulicach polskich miast. Tego rodzaju marsze i ataki na innych, obcych wg nacjonalistów ludzi, dały kiedyś już asumpt do wybuchu wojny światowej. Czy Polska (pisząc to, mam na myśli nasz rząd), będąca dotąd liderem przemian demokratycznych w Europie chce zostać przysłowiową „iskrą na prochy” nacjonalizmu, który z patriotyzmem ma tyle wspólnego, co np. diabeł ze święconą wodą?! Ostrzegam rząd po raz kolejny, a przecież nie jestem jedyny, który to robi!
Poza tym ostrzeżeniem chcę, jako jeden z milionów - polski patriota – oświadczyć także, iż nie zgadzamy się na reaktywację faszyzmu, komunizmu i innych szkodliwych dla nas ideologii, stąd będziemy działać na rzecz powstrzymania ruchów zakazanych przez naszą konstytucję, która od ponad dwóch lat jest permanentnie naruszana! Mając na uwadze to, o czym już pisałem, czyli: że za winnego tego wszystkiego, co złego dzieje się w sferze społecznej uważamy rząd, wnoszę publicznie do premiera Mateusza Morawieckiego takie oto przesłanie:
W związku z wydarzeniami, które dotknęły nasze miasto, my Kutnianie oczekujemy od rządu odszkodowania za zniszczenia poczynione przez stadionowych bandytów, gdyż uważamy, że bez daleko idącej tolerancji władz centralnych dla tego oraz podobnych środowisk, tego rodzaju bandyckie zamieszki nie byłyby możliwe! Rząd, czynimy więc odpowiedzialnym i właściwym do udzielenia nam mieszkańcom, pomocy materialnej w celu przywrócenia status quo ante, w zakresie dokonanych zniszczeń. Konsekwencje złych działań lub zaniechań muszą ponosić także rządzący. Nasze oczekiwania są swego rodzaju manifestacją braku zgody na łamanie konstytucji i demokratycznego porządku prawnego w Polsce!
Dariusz Stokwiszewski