Już dziś wieczorem, jeśli będzie bezchmurnie warto spoglądać w niebo. W poniedziałek 14 listopada dostrzeżemy Superksiężyc.
Na czym dokładnie polega to zjawisko?
Nie tylko planety, ale i księżyce wokół planet krążą po orbitach eliptycznych, a więc czasami są bliżej, a czasami dalej. Ponadto, Księżyc obiegając Ziemię czasami jest po przeciwnej stronie niż Słońce, oświetlony jest wówczas w całości i następuje zjawisko pełni, po czym 2 tygodnie później nie widzimy w ogóle oświetlonej części Księżyc.
Tak blisko Ziemi jak w najbliższy poniedziałek Księżyc nie był od 1948 roku - 14 listopada 2016 roku będzie "największy" a przy okazji tego dnia w pełni, będzie więc jaśniejszy i nieco większy niż zazwyczaj. Kolejne takie zjawisko nastąpi dopiero za 18 lat – do 25 listopada 2034 roku.
Według NASA w poniedziałek Superksiężyc może być o 14 proc. "większy" i nawet o 30 proc. jaśniejszy niż podczas pełni gdy Księżyc znajduje się najdalej od Ziemi na swojej orbicie.
Nazwa „superksiężyc” została wprowadzona w 1979 r. przez astrologa Richarda Nolle na określenie momentu, gdy Słońce, Księżyc i Ziemia znajdują się względem siebie w linii prostej, a Księżyc dodatkowo jest w swoim perygeum (punkt orbity okołoziemskiej, który znajduje się najbliżej Ziemi). Położenie takie występuje średnio raz na rok.
W zasadzie różnicę pomiędzy Superksiężycem a Księżycem w apogeum trudno nam będzie w ogóle dostrzec, zwłaszcza jeśli nie będziemy mieć pod ręką materiału porównawczego (a więc Księżyca w apogeum - punkt największego oddalenia - wiszącego na niebie obok superksiężyca).
Różnicę można zobaczyć jedynie na fotografiach, w dodatku tych wykonanych przez specjalistów:
(df) thefad.pl