Szukaj w serwisie

×
15 stycznia 2018

Stefan Niesiołowski: Znać proporcje

Stefan Niesiołowski

Stefan Niesiołowski

Podjęta rok temu próba uchwalenia nieludzkiej w swojej skrajności ustawy likwidującej wszelkie wyjątki i skazującej kobiety na rodzenie nie tylko dzieci ciężko upośledzonych i śmiertelnie chorych, ale nawet wtedy, gdy poród oznaczał śmierć matki, została odrzucona przez samo PiS przestraszone masowym czarnym protestem głównie kobiet.

 

Przy ocenie tego, co stało się w sejmie podczas debaty, a zwłaszcza głosowań w sprawie aborcji warto, jak zawsze, zachować proporcję i unikać czegoś, co ma posmak nagonki. Nie jest tak, że całe zło w tej kwestii to dzieło opozycji, że winni są przede wszystkim, a właściwie wyłącznie politycy opozycji PO i Nowoczesnej i to im Polska będzie zawdzięczać koszmarną i makabryczną pod każdym względem ustawę aborcyjną. To PiS zdecydowało się już dawno na zniszczenie kompromisu aborcyjnego, który z najwyższym trudem i przy dużym sprzeciwie lewicy funkcjonował w Polsce 25 lat (mam oczywiście świadomość jego ograniczeń i niedoskonałości).

Podjęta rok temu próba uchwalenia nieludzkiej w swojej skrajności ustawy likwidującej wszelkie wyjątki i skazującej kobiety na rodzenie nie tylko dzieci ciężko upośledzonych i śmiertelnie chorych, ale nawet wtedy, gdy poród oznaczał śmierć matki, została odrzucona przez samo PiS przestraszone masowym czarnym protestem głównie kobiet. W zamian za to p. Szydło wykonała oszukańczy gest dający jednorazowo matkom, które urodzą chore upośledzone dziecko 4000 zł i radźcie sobie same. Ojciec dziecka ma w takiej sytuacji skłonność do znikania i unikania alimentów.

Tym razem te same środowiska tzw. obrońców życia funkcjonujące w przestrzeni politycznej wyłącznie dzięki poparciu PiS, liczące na PiS i wspólnie z PiS-em podjęły kolejną próbę „łagodniejszą” mającą zmusić kobiety do rodzenia dzieci upośledzonych. Zdaniem części komentatorów chodzi o „wypróbowanie” zdolności oporu społecznego, jeśli ten opór będzie niewielki, to pisowcy zlikwidują dwa następne wyjątki i tak ograniczane bezduszną praktyką. Dwa pozostałe wyjątki aborcja dozwolona w przypadku dziecka z gwałtu i gdy poród zagraża życiu matki na razie zostają.

Na ten temat toczyła się debata w sejmie wspólnie z debatą nad projektem zgłoszonym głównie przez środowiska lewicowe, liberalizującym w znacznym stopniu obecnie obowiązującą ustawę i upodabniającą ją do powszechnie obowiązującej w Europie. Jest oczywiste, że w obecnej sytuacji w Sejmie, gdzie PiS wraz z przystawkami (Kukiz ’15 itp.) ma ogromną większość, możliwe jest tylko uchwalenie ustawy jakiej chce PiS. Co nie znaczy, że dyskusja zarówno w sejmie jak w mediach oraz zachowanie społeczeństwa są bez znaczenia. Mają one, zwłaszcza reakcje społeczeństwa, olbrzymi wpływ na zachowanie PiS-u bojącego się przecież nie posłów opozycji, ale reakcji oburzonych, upokorzonych i zdesperowanych kobiet.

Trudno powiedzieć, czy rzeczywiście polityka polska doszła do tego stopnia skarlenia, że Kaczyński płaci Rydzykowi w zamian za poparcie cierpieniem i upokorzeniem kobiet zmuszonych do rodzenia dzieci skazanych na śmierć lub ciężkie upośledzenie? Trudno w to uwierzyć, chociaż takie komentarze są dość powszechne. Niezłą opinię muszą mieć toruński święty i geniusz z Żoliborza, ale nie takie pakty zawierano w polskiej polityce.

Ostatecznie w głosowaniu część posłów PO i Nowoczesnej, także PSL (ale w tej sprawie nikt nie miał złudzeń, co do postawy PSL-u walczącej o wiejski, uległy wobec ciemnych proboszczów elektorat) zagłosowała za odrzuceniem już w pierwszym czytaniu projektu liberalizującego aborcję (Ratujmy Kobiety) referowanego przez panią Barbarę Nowacką. Decyzja ta słusznie spotkała się z oburzeniem niezależnych od PiS-u mediów, środowisk liberalnych, lewicowych, większości przeciwników pisowskiej dyktatury.

Słusznie też podniesiono argument, że był to gest co najmniej nielojalny lub wrogi wobec kobiet demonstrujących w czarnym proteście, bezmyślna uległość wobec pisowskiej opresji, polityczna głupota, kapitulacja w walce o demokrację. Jest w tym jakaś część racji, ale błąd to nie to samo co świadoma podłość. To przecież pisowscy politycy wspierani przez istotną część Kościoła szykują piekło kobiet i usiłują narzucić nieludzką ustawę zmuszającą do rodzenia upośledzonych dzieci. To pisowskie orły i mający pełne usta zapewnień o miłości bliźniego czcigodni purpuraci nie mają tej miłości dla matek tak okrutnie doświadczonych przez los, które stają w obliczu cierpień i wyrzeczeń, których nie potrafią udźwignąć. To nie posłowie jakkolwiek by się tłumaczyli i cokolwiek by powiedzieli, mają jakikolwiek wpływ na to, co uchwali pisowski Sejm i dlatego stawianie sprawy tak, jak byśmy posłom opozycji mieli zawdzięczać nadchodzącą dla polskich kobiet okrutną represję, wyrok wydany przez ideologicznych szaleńców, fanatyków i zwykłe kanalie, jest fałszywe.

Skierowanie projektu „Ratujmy Kobiety” do komisji sejmowej ma wymiar polityczny, ale to wszystko. PiS zawsze w tym Sejmie uchwali to, co zechce, a jeśli się cofnie, to przed setkami tysięcy zdesperowanych kobiet, które głośno krzykną „Odczepcie się od nas, to my podejmujemy ciężar radość i cierpienie macierzyństwa i won prostacka, ciemna, fanatyczna otępiała z doktrynerstwa zgrajo politykierów!”. Walka o godność kobiet rozegra się tak, jak walka o godność Polski, na ulicach i dlatego proponuję ze spokojem patrzeć na to, co dzieje się w sejmie nawet jeśli nie dzieje się tak jak wydawało się, że powinno się stać.



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję