Szukaj w serwisie

×
20 marca 2018

Roman Giertych: Rzecznik Praw Obywatelskich interweniuje w sprawie sekr. gen. PO, S. Gawłowskiego

Roman Giertych

O zarzucie dotyczącym rzekomego plagiatu nie chcę już nawet pisać, po tym jak się okazało, że we wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu posła Gawłowskiego jest pełno plagiatu z prac naukowych.

 

Otrzymałem przed chwilą pismo od Rzecznika Praw Obywatelskich, w którym zwraca się do Prokuratury Krajowej w Szczecinie z prośbą o informacje o stanie postępowania w sprawie Stanisława Gawłowskiego oraz o odpowiedź na pytanie, dlaczego Prokuratura od dwóch miesięcy od dnia zrzeczenia się immunitetu nie przedstawia zarzutów (czym uniemożliwia obronę).
Jako obrońca cieszę się, że RPO zechciał na mój wniosek zainteresować się sprawą. W moim przekonaniu zarzuty wobec posła Stanisława Gawłowskiego mają charakter czysto polityczny.

Z dotychczas ujawnianych przez media informacji wynika, że zarzuty te opierają się na wyjaśnieniach trzech osób.

Dwie z nich (powiązani ze sobą romansem mężczyźni) zostały już publicznie przyłapane na kłamstwie. Złożyli oni wyjaśnienia, że jako łapówkę dla posła Gawłowskiego przekazali w 2011 roku zegarki, a tymczasem w roku 2013 na ręku jednego z nich został jeden z tych rzekomo wręczonych zegarków sfotografowany. Tymczasem fotografia Gawłowskiego, którą dysponowała prokuratura okazała się zdjęciem jego zegarka kupionego w roku 2007, na co zostały prokuraturze przedstawione dowody zakupu. Po tak oczywistym przyłapaniu na kłamstwie wyjaśnienia tych osób należy uznać za całkowicie niewiarygodne.

Trzecia osoba, która pomawia posła Gałwoskiego to lokalny działacz PiS, który będąc w areszcie "przypomniał" sobie, że w czasie kampaniii wyborczej w 2011 dawał pieniądzę na kampanię wyborczą PO. Po tym "przypomnieniu" opuścił areszt i bryluje na lokalnych zjazdach Prawa i Sprawiedliwości, a jego żona awansuje w strukturach administracji rządowej. Pomówienie jest całkowicie gołosłowne. Nadto teza, że działacz PiS korumpował posła PO w zamian z przyszłą życzliwość na dwa miesiące przed wyborami jest absurdalna.

O zarzucie dotyczącym rzekomego plagiatu nie chcę już nawet pisać, po tym jak się okazało, że we wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu posła Gawłowskiego jest pełno plagiatu z prac naukowych.

Cała sprawa wygląda na kolejny etap wprowadzania w Polsce władzy autorytarnej, której celem jest zastraszanie przeciwników politycznych albo ich eliminacja poprzez umieszczanie ich w więzieniach. Zwłoka w postawieniu zarzutów, o co pyta RPO w swym liście, jest spowodowana właśnie tym, że prokuratura koniecznie chce widzieć posła Gawłowskiego w więzieniu (nawet nasza wizyta w prokuraturze nie spowodowała postawieniu mu zarzutów).

Cel jest jeden, aby jeden z liderów Platformy Obywatelskiej został wyprowadzony w kajdankach. Chodzi o to, aby do elektoratu PiS poszedł sygnał: rozprawiamy się z korupcją. A to że sprawa jest dęta i zarzuty sfingowane to wyjaśni się w procesie, który skończy się po wyborach.

Dobrze, że Rzecznik Praw Obywatelskich zainteresował się sprawą.

 

Roman Giertych

 

 

 

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Exit mobile version

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję