Szukaj w serwisie

×
16 marca 2019

Rafał Sulikowski: Raport o stanie Kościoła w Polsce

Rafał Sulikowski

Rafał Sulikowski

Kościół polski skończy tak, jak ten w Irlandii, gdzie obecnie praktykuje czynnie religię może góra 10 % wiernych. Kościół od chwili ujawnienia choćby jednego przypadku molestowania nie ma więcej moralnego prawa reprezentować Boga ani Jezusa na ziemi

Tak naprawdę raport ten niczego nie zamyka, jak by chcieli jego inicjatorzy i autorzy. Popisując się wyssaną z palca metodologią quasi-socjologiczną, napisali gniot, w którym właściwie oczyszczają w cudzysłowie Kościół i umywają ręce. Ani słowa przeprosin, ani jednego ciepłego zdania o ofiarach. Kłamstwo goni tu kłamstwo.

Co pierwsze mi się rzuciło w oczy, to fakt, że dane są mocno zaniżone. Skąd ten wniosek? Oto rzekomo z lat 1990-2013 mamy niemal tyle samo przypadków molestowania i pedofilii co z lat 2014-2018. Proszę porównać tabelki - każdego roku mamy kilkadziesiąt co najmniej przypadków, podczas gdy, jeśli wziąć średnią z inkryminowanych lat 1990-2013 wychodzi mniej niż 5 przypadków rocznie. Jak to się stało, że nagle w roku 2014 mamy kilkadziesiąt przypadków odnotowanych, a rok wcześniej średnio 5? Nagły skok nie jest możliwy - w socjologii nic nie dzieje się nagle, o czym wiedzą specjaliści.

Można tłumaczyć ten fakt tym, że wcześniej nie zgłaszano tylu przypadków, bo dochodziło do cichej zmowy między Kościołem a ofiarami, czyli płacenia za milczenie, co jest szczytem obłudy, bo to ostatecznie instytucja, która chce mieć monopol na układanie ludziom życia, zwłaszcza w sferze intymnej. Można mówić o rosnącej świadomości ofiar i społeczeństwa, o przypadku, o czymś jeszcze. Ale nie można wmówić ludziom, że raport zamyka sprawę, że Kościół już jest czysty, że na tym koniec problemu. Bo raport przykrywa całą podwodną górę lodową, pokazując nieznaczący ułamek wystający nad wodę.

Jeśli nie jest celowo i świadomie zmanipulowany, to na pewno autorzy mylą się w szacunkach. Grozę budzi też fakt, że tylko 25 % przypadków zakończyło się wydaleniem ze stanu duchownego. To znaczy, że ponad trzy czwarte księży czy zakonników, którzy molestowali dzieci obojga płci, nadal pozostaje w parafiach, domach zakonnych, uczy religii, odprawia publiczne nabożeństwa.

Jednak jeszcze co innego budzi niepokój: raport podaje tylko niższych funkcjami księży i zakonników, niejako rzucając ich na żer opinii publicznej. Nie ma słowa o funkcjach od biskupa w górę, a przypadek arcybiskupa Petza to dowodzi.

Arcybiskup Gądecki zamiata pod dywan i odwraca kota ogonem, odbijając piłeczkę słowami, że “problem jest szerszy”, że “ukucie sprytnej nazwy pedofilia ma podkopać autorytet Kościoła”, a już szczytem bezczelności są słowa arcybiskupa Jędraszewskiego twierdzącego, że zwrot “zero tolerancji” buduje totalitaryzm i odwołuje się do praktyk nazistowskich. Dalsze komentarze wydają się zbędne.

Kościół polski skończy tak, jak ten w Irlandii, gdzie obecnie praktykuje czynnie religię może góra 10 % wiernych. Reszta szuka innych, poza kościelnych dróg do zbawienia. Kościół od chwili ujawnienia choćby jednego przypadku molestowania nie ma więcej moralnego prawa reprezentować Boga ani Jezusa na ziemi. Jako doszczętnie skompromitowana instytucja powinien ulec samorozwiązaniu.

Oczywiście, w bajki nie wierzę, zbyt liczne są interesy kościelne na świecie i w Watykanie. Jednak gdy wymrze obecne pokolenie biskupów, to powojenne, następne będzie musiało zrewidować całą naukę o celibacie, kapłaństwie kobiet, antykoncepcji i innych delikatnych kwestiach, które rozsądza w imieniu wiernych. Jeśli tego nie zrobi, za dwadzieścia, trzydzieści lat będzie po wszystkim.

 

Rafał Sulikowski

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję