Szukaj w serwisie

×
20 lutego 2018

Dariusz Stokwiszewski: Czy Wiktor i Jarosław poprowadzą I współczesną, chrześcijańską krucjatę przeciw poganom i uratują Europę?!

Dariusz Stokwiszewski

Dariusz Stokwiszewski

Orban gra na tylu frontach, na ilu mu się to opłaci i chętnie opuści w potrzebie Polskę, nie tylko po to, aby przypodobać się w UE, ale zrobi to także dla Rosji, kiedy ta tego zażąda. Jakkolwiek kontrowersyjną ta teza może się komuś wydawać, ja uważam ją za prawdziwą!

 

Największy i „strategiczny sojusznik naszego państwa” – węgierski premier Wiktor Orban, wygłosił orędzie, w którym wzywa do stworzenia globalnego sojuszu przeciwko imigracji. Jestem przekonany, że siły w tej „walce” zechce połączyć z węgierskim premierem „szara eminencja naszej sceny politycznej”, rdzennie polski, na wskroś chrześcijański oraz znany z radykalnych poglądów – nasz rodzimy „kardynał Richelieu” – poseł Jarosław Kaczyński.

Dodam tylko, że obecna sytuacja międzynarodowa RP, w pewnym uproszczeniu, wygląda jak poniżej:

Z kilkudziesięciu przyjaznych nam państw, z których większość stanowią kraje zachodnie i w pełni demokratyczne, pozostały nam, jako „ostoja” wspomniane już Węgry Wiktora Orbana i Turcja, którą „twardą ręką”, od 2014 roku włada Recep Tayyip Erdoğan. Obaj panowie nie przebierając w środkach, skutecznie tłamszą wszelką opozycję, przy czym prezydent Turcji posuwa się nawet do kar dożywocia dla dziennikarzy i kary śmierci dla osób uznanych za zdrajców - głównie wojskowych i polityków.

Jednakże, o ile Turcja to potężny kraj, liczący ponad 68 milionów obywateli, mający duży potencjał gospodarczy oraz silną armię, to Węgry (prawie dziesięć razy mniej liczne) nie są już partnerem tak „atrakcyjnym” dla nikogo, może poza Jarosławem Kaczyńskim, który sam raczej nie wierzy w zmiennego, jak kobieta, Wiktora Orbana. To zaś, co robi w kraju (idealizując Węgra), czyni jedynie z powodów wewnętrznych i propagandowych! Orban gra na tylu frontach, na ilu mu się to opłaci i chętnie opuści w potrzebie Polskę, nie tylko po to, aby przypodobać się w UE, ale zrobi to także dla Rosji, kiedy ta tego zażąda. Jakkolwiek kontrowersyjną ta teza może się komuś wydawać, ja uważam ją za prawdziwą!

Chrześcijaństwo jest ostatnią nadzieją Europy – Zachód upada, gdyż nie dostrzega zalewu imigrantów w Europie, stwierdził premier Wiktor Orban w dorocznym orędziu wygłoszonym w stolicy Węgier - Budapeszcie. Cóż za makiawelizm, przewrotność oraz cynizm i cwaniactwo można byłoby powiedzieć?! Tak, ale tak wygląda Realpolitik! Stąd w tej sferze przyjęło się myśleć w sposób następujący: umiesz liczyć, to licz na siebie! Z punktu wiedzenia interesu Węgier Orban postępuje zatem jak rasowy polityk. Niestety, nie można tego powiedzieć o naszych politykach. I tu nie wiem: czy większą rolę odgrywa niewiedza i brak odpowiedzialności, czy tylko partyjne partykularyzmy. A może obie one?

Co za ironia losu, że tzw. „Jagiellońska Polska Jarosława Kaczyńskiego” stała się aktualnie „klientem” małego, niezbyt liczącego się w Europie i na świecie, państwa. Ta sama Polska, która według założeń bezkrytycznych apologetów posła Jarosława Kaczyńskiego miała się jawić, jako nieformalny przywódca Europy Środkowo – Wschodniej, w ramach utopijnej wizji „międzymorza”, a teraz może tylko liczyć na akt łaski Wiktora Orbana w UE, który miałby uratować nas podczas głosowania w Radzie Europejskiej nt. uruchomienia artykułu 7 Traktatu o Unii Europejskiej.

Artykuł 7 TUE mówi, że:

1. Na uzasadniony wniosek 1/3 Państw Członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej, Rada, stanowiąc większością czterech piątych swych członków po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego, może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Państwo Członkowskie wartości, o których mowa w artykule 2. Przed dokonaniem takiego stwierdzenia Rada wysłuchuje dane Państwo Członkowskie i, stanowiąc zgodnie z tą samą procedurą, może skierować do niego zalecenia. Rada regularnie bada czy powody dokonania tego stwierdzenia pozostają aktualne.

2. Rada Europejska, stanowiąc jednomyślnie na wniosek 1/3 Państw Członkowskich lub Komisji Europejskiej, po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego, może stwierdzić, po wezwaniu Państwa Członkowskiego do przedstawienia swoich uwag, poważne i stałe naruszenie przez to Państwo Członkowskie wartości, o których mowa w artykule 2.

3. Po dokonaniu stwierdzenia na mocy ustępu 2, Rada, stanowiąc większością kwalifikowaną może zdecydować o zawieszeniu niektórych praw wynikających ze stosowania Traktatów dla tego Państwa Członkowskiego, łącznie z prawem do głosowania przedstawiciela rządu tego Państwa Członkowskiego w Radzie. Rada uwzględnia przy tym możliwe skutki takiego zawieszenia dla praw i obowiązków osób fizycznych i prawnych.

Obowiązki, które ciążą na tym Państwie Członkowskim na mocy Traktatów, pozostają w każdym przypadku wiążące dla tego Państwa. 

4. Rada może następnie, stanowiąc większością kwalifikowaną, zdecydować o zmianie lub uchyleniu środków podjętych na podstawie ustępu 3, w przypadku zmiany sytuacji, która doprowadziła do ich ustanowienia.

5. Zasady głosowania, które do celów niniejszego artykułu stosuje się do Parlamentu Europejskiego, Rady Europejskiej i Rady, określone są w artykule 354 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej

 

Historia idei tzw. Unii Międzymorza (inaczej - Unii Słowiańskiej lub Intermarium)

Już Napoleon Bonaparte uważał, iż losy Polaków i Ukraińców są z sobą bardzo ściśle związane, a utrata wolności przez Ukraińców w perspektywie średniookresowej wprost prowadzić może do upadku państwa polskiego. Podobna wizja towarzyszyła działaniom Józefa Piłsudskiego. Jego teza, że nie może istnieć wolna Polska bez wolnej Ukrainy, nabrała cech faktu, tuż przed II wojną światową. Obawy marszałka Piłsudskiego, że bez wolnej Ukrainy nie będzie wolnej Polski, stały się rzeczywistością; dla Polski i Ukrainy nastały, bowiem, dziesięciolecia sowieckiej niewoli.

Do idei międzymorza powrócili politycy PiS z chwilą wygrania wyborów w 2015 roku, a także narodowcy. Jest jednak pewna sprzeczność w zakresie teorii i praktyki, która nie pozwala na poważne traktowanie, tak zachwalanej przez oba te środowiska koncepcji. Dlaczego? Dlatego, że rząd jak też narodowcy chcieliby ideę tę zrealizować przy użyciu wzajemnie wykluczających się metod. Propagując unię narodów słowiańskich z jednej strony, chcą jednocześnie usunąć z Polski imigrantów ze wschodu Europy; głównie z Ukrainy i Białorusi właśnie. To jakaś politykierska schizofrenia! Nie da się zjeść ciastka i mieć je jednocześnie! Na dodatek przeszkodą jest fatalna polityka zagraniczna Polski, którą analizuję w tekście głównym.

Pozostaje cały szereg rodzących się pytań: co czeka Polskę pod nieudolnymi rządami PiS, które skoncentrowane jedynie na budowie polityczno – wyborczego zaplecza zupełnie zaniechało rzetelnego prowadzenia polskiej polityki zagranicznej w taki sposób, aby doprecyzować (skoro uważa, że dotychczasowy jest zły, z czym ja się nie zgadzam), a następnie konsekwentnie realizować polski interes narodowy i polską rację stanu? Jak dotąd jednak mamy do czynienia z totalną destrukcją nie tylko polityki wewnętrznej oraz demokratycznego państwa prawnego, ale także deprecjacją pozycji i znaczenia Polski na arenie międzynarodowej.

Co przez ostatnie 2 lata stało się z tak ważnym, z naszego punktu widzenia forum, jakim jest (albo raczej być powinna) Grupa Wyszehradzka (V4)?! Po co budować nowe, a więc niepewne, skoro mamy już coś, co przez lata (zwłaszcza w czasie starań o członkostwo Polski, Czech, Węgier i Słowacji w NATO i UE) się sprawdziło, a co teraz praktycznie nie funkcjonuje, tak samo zresztą, jak Trójkąt Weimarski?!

Przed Polską, końca II dekady XXI wieku, stoi wiele wyzwań i zagrożeń. Chcę mieć choćby małą nadzieję na to, że te ostatnie nie staną się udziałem polskiego rządu!

 

Dariusz Stokwiszewski

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję