Dariusz Stokwiszewski
W Polsce mamy pisowski cyrk, który wkrótce może zmienić się w instytucję teokratycznego i jednocześnie orwellowskiego państwa, przypominającego feudalne księstewko rodem ze średniowiecza, w którym prawo oraz sprawiedliwość pozostaną mglistym wspomnieniem
Władza upaja, daje poczucie wielkości, nieograniczonych możliwości, nietykalności oraz bezkarności za popełnione uczynki. Władza to też wielkie pieniądze, które w połączeniu z możliwościami powodują ogłupienie i czasem (tak mamy w Polsce) totalny „odlot” w sensie czynienia rzeczy irracjonalnych, które nasze państwo spychają dziś na margines demokratycznego świata, w którym do niedawna odgrywaliśmy znaczącą rolę.
Jest połowa maja 2019 r., już za dziesięć dni we wszystkich państwach UE odbędą się wybory do jej Parlamentu. Wszystkie siły polityczne „prężą muskuły” dla osiągnięcia jak najlepszego wyniku i wprowadzenia do PE możliwie największej liczby przedstawicieli. Jaka jest obecna scena polityczna i jak się powinniśmy zachować 26 maja? Każdy z nas musi na to pytanie odpowiedzieć sobie sam we własnym sumieniu. Z mojego punktu widzenia najważniejsza jest frekwencja, która jest słabością naszego społeczeństwa.
#PiSbus jest miejscem, w którym będziemy się spotykali i rozmawiali z Polakami o tym, co jest dla nich ważne i czego oczekują od Wspólnoty. Ostatnim przystankiem, w którym się zatrzyma, będzie Bruksela naszych marzeń i aspiracji. pic.twitter.com/i694vbWzfY
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) May 12, 2019
Polska jest tak naprawdę podzielona na dwa obozy polityczne popierające PiS lub PO, wraz ze skupionymi wokół nich „przystawkami”. Czy to dobrze, czy źle? I dobrze i źle, bo decyzja Polaków polega na wyborze mniejszego zła, nie zaś optimum. Jednakże innego wyjścia jak głosowanie na Koalicję Europejską nie ma ze względu na dobro Polski! PiS to partia destrukcji i czynnik sprawczy izolacji RP na arenie międzynarodowej. Ludzie tego ugrupowania nie stanowią też żadnej wartości dodanej, a wręcz przeciwnie – jak balast ciągną Polskę na dno nicości i alienacji!
Moja prosta teza brzmi, jak następuje: w Polsce mamy pisowski cyrk, który wkrótce może zmienić się w instytucję teokratycznego i jednocześnie orwellowskiego państwa, przypominającego feudalne księstewko rodem ze średniowiecza, w którym prawo oraz sprawiedliwość pozostaną mglistym wspomnieniem. Skoro w Polsce mamy cyrk, to czy podobny chcemy zrobić z Parlamentu Europejskiego?! Nie, nie można na to pozwolić, gdyż partia Kaczyńskiego chce, według mnie, rozsadzić UE od środka i wepchnąć nas w ręce Rosji Putina. Oczywiście, nie wszyscy pisowcy są tego świadomi, bo Kaczyński tzw. intelektualistów się chętnie pozbywa. Ciemnymi zaś łatwiej manipulować, a on to lubi!
Nie ma żadnej pewności co do tego, że polską nawą sterują sami Polacy bez wpływu czynnika rosyjskiego (nie mówię, że za wiedzą polskiego rządu, ale za to z powodu jego nieudolności). Kompromitujące nagrania rozmów polityków PO z restauracji „Sowa & Przyjaciele”, które przyniosły wygraną Kaczyńskiemu i PiS to afera najprawdopodobniej z Moskwą w tle. Ba, jak by tego było mało, są w Polsce politycy, np. jak ojciec obecnego premiera, którzy pochwalają parcie Polski ku Rosji i są przeciwni umacnianiu więzi z UE i Zachodem! Premier według niektórych środowisk ma również osobiste znajomości z ludźmi „podejrzanymi”. Stąd prawdopodobnie, jak podaje autor jednej z książek, media przychylne PiS ujawniły nagrania tylko polityków PO, pomijając to, co mówił Mateusz Morawiecki w tejże restauracji. A mówił rzeczy kompromitujące go jako polityka i premiera. Oczywiście Morawiecki bagatelizuje wszystkie zarzuty tak, jak Macierewicz, Kaczyński etc. Dziwne jest jednak to, że tak łatwo przechodzą do porządku dziennego nad owymi „pomówieniami”! Konstatując można stwierdzić dziś, że „kompromitujące” zapisy rozmów są niczym przy tym, o czym piszą polscy i zachodni dziennikarze dziś na inne tematy, związane z Morawieckim, Kaczyńskim, Kuchcińskim, Biereckim i kilkoma innymi ludźmi tej władzy!
Jestem po lekturze książek: Tomasza Piątka, Frederica Martela, Timothy Snydera, które czytałem z przerażeniem (niektóre z obrzydzeniem), ale wszystkie z troską i strachem o los Polski. Proszę wierzyć, że jest się czym martwić. W zasadzie większość specjalistów uważa nas za kraj schodzący w szarą strefę nie tylko w relacjach międzynarodowych, w tym sojuszniczych, ale i (przypominam określenie z lat 90. XX wieku) bezpieczeństwa! Sytuacja jest niezwykle skomplikowana i groźna, jako że państwo do niedawna jeszcze uważane za jeden z filarów demokracji i prawa stało się bez mała wyrzutkiem Europy. Polska odstaje nawet od naszych, biedniejszych kiedyś i mniej wpływowych, sąsiadów z byłego bloku socjalistycznego i to niemalże pod każdym względem.
Tymczasem w kraju dzieje się coraz gorzej i to wbrew temu, co mówi pisowska władza i jej media. PiS nie tylko nie zwalnia procesu niszczenia państwa, a raczej go dynamizuje licząc na to, że nawet jeśli UE zareaguje, to będzie za późno, aby niektóre z zaistniałych metodą faktów dokonanych zmian, naprawić. Trwa proces niszczenia i zastraszania elit prawniczych; już nie tylko sędziów i prokuratorów, ale także adwokatów. To jest tym bardziej groźne, że obywatele mogą wkrótce zostać skazani na łaskę dyktatorka i jego otoczenia. Wszelkie standardy łamane są już bez udawania czegokolwiek. Afera goni aferę, a pisowska retoryka o prawie i sprawiedliwości to „bujdy na resorach”! Nie ma już Polski, jaką mieliśmy, a to czy powróci zależy w głównej mierze od nas. Jeśli bowiem 70 procent Polaków nie idzie na wybory to naród taki zasługuje na pogardę i to tym bardziej, że dziś sytuacja jest wyjątkowa dla państwa, jako instytucji i nas wszystkich.
Na dodatek porażająca propaganda sukcesu, kłamiący w niemal każdej sytuacji premier (świetnie to obrazuje książka Tomasza Piątka), uwikłanie kościoła w politykę i jego też oddziaływanie na niewiarygodne władze państwa niszczą resztki wiary w normalność. Przykłady pogardy dla prawa i instytucji państwa demokratycznego ze strony Jarosława Kaczyńskiego, osoby nieodpowiedzialnej, wyznaczającej jak władca kierunki działania Polski i kreującej politykę tak szkodliwego rozdawnictwa, utrwalają tę niewiarę. Jego bezkarność w sporach z innymi (Austriak Birgfellner), których, na co wszystko wskazuje oszukał poraża oraz daje zły przykład obywatelom. Nie tylko on zresztą; w podobnej sytuacji jest też ojciec premiera, który nie oddaje należnych pieniędzy (140 tysięcy zł) wykonawcy remontu siedziby partii Kornela Morawieckiego!
Dobre imię Polski (a jest to jeden z najważniejszych interesów RP) jest szkalowane za granicą przez premiera i polityków PiS, co staje się powodem do kpin na całym świecie. Ośmieszanie polskiej armii, którą niemal rozbrojono, upolitycznienie organów państwa, które bezwolnie spełniają żądania nietykalnych pisowskich kacyków, ale i zniszczenia w polskiej gospodarce (łupienie spółek SP), tworzenie zbędnych etatów dla swoich etc., to tylko niektóre, wybrane przestępstwa tej władzy. Poraża mnie także brak sensownej i adekwatnej reakcji na patologie władzy ze strony środowisk opozycyjnych; i tak m.in. reakcja na pedofilię w KK dopiero wtedy, gdy już mówi i pisze o tym cały świat czy też inne niezrozumiałe działania w Sejmie RP i w PE. Po raz kolejny pragnę przypomnieć, że Polska jest naszym wspólnym dobrem, a nie folwarkiem ludzi zacofanych cywilizacyjnie oraz intelektualnie, a także niezwykle zepsutych moralnie. Moja obiektywna krytyka jest spowodowana wyłącznie patriotyzmem, a nie chęcią dokopania komukolwiek, no chyba że ten ktoś jest tak jak PiS w moim odczuciu, największym wrogiem Polski po 1989 roku. Jako taki, musi być odsunięty od władzy i rozliczony za każdy delikt prawny, za naruszenie konstytucji i wolności obywateli oraz sprowadzenie na Polskę realnego niebezpieczeństwa utraty jej suwerenności, a ten proces nieustannie trwa!
Dariusz Stokwiszewski