Adam Mazguła
Niszczy się tożsamość narodową, zmienia historię, szczuje bohaterów, poniża służby. Władza mówi, że wstajemy z kolan, ale każe nam raczej klęczeć lub leżeć krzyżem - jednak hasło bardzo się podoba
Stare powiedzenie złodziei mówi, że jak chcesz uciec przed pogonią, to stań i krzycz: łapać złodzieja! - Tak właśnie działa PiS i jego kwitnąca propaganda agresywna.
Ponieważ chodzi o interesy kraju, gdzie T. Rydzyk ma swoje rozgłośnie, A. Macierewicz - interesy, S. Karczewski - przyjaciół, trzymając się powiedzenia złodziei, trzeba krzyczeć na Putina, a działać w jego interesie.
PiS, pod hasłami reformy, dewastuje wszystko. Zniszczył Trybunał Konstytucyjny, bo przeszkadzałby uchwalać sprzeczne z prawem ustawy. Zresztą według nich, Konstytucja RP jako dokument postkomunistyczny nie zasługuje przecież na szacunek.
PiS zniszczył system obronny naszego kraju, a MON codziennie puszcza niedorzeczne informacje, byle tylko zaistnieć w przestrzeni medialnej i budować wrażenie, że wojsko mamy coraz lepsze.
PiS przekształcił policję w totalną SB (służymy Błaszczakowi), która głównie spełnia polityczną rolę -pacyfikuje zwolenników demokratycznego państwa i ochrania faszystów.
Pieszczoch T. Rydzyka zdemolował środowisko w imię jego ochrony.
Chodząca reklama zdrowych zębów zdemolowała szkolnictwo; PiS odchodzi od nauki, a idzie w kierunku wiary i indoktrynacji podłej zmiany.
Trwa walka pozorna o polskie sądy i o to, ile jeszcze władzy do manipulowania ludźmi otrzyma od PiS-u Z. Ziobro, aby nie być gorszym od A. Dudy … Jednak chodzi o prawo, które ma być prawem PiS-u, a nie narodu.
Najważniejsza jednak demolka odbywa się w umysłach Polaków.
„Łapanie złodzieja” polega na propagandzie. Jeśli T. Rydzyk ma zezwolenie od Putina na prowadzenie rozgłośni w Rosji, to należy krzyczeć: „Bij ruskich”.
A. Macierewicz demontuje system obronny państwa pod przykryciem WOT, których podobno boi się Armia Czerwona.
Ludzie nie lubią rosyjskich władz, a PiS, który działa w ich interesie, buduje pozory bycia z ludem i robi to skuteczne. Dlatego określa Wojsko Polskie, przed objęciem władzy przez PiS – jako propagandowe, zależne od sowietów, policję - jako bezpiekę, byłe władze – jako zdrajców, a sędziów - jako klikową zmowę komunistów.
Tak niszczy się tożsamość narodową, zmienia historię, szczuje bohaterów, poniża służby i nazywa represyjną ustawę przeciwko nim - dezubekizacyjną, bo niby dotyczy ona tylko znienawidzonego kiedyś Urzędu Bezpieczeństwa (UB rozwiązano w 1956 r.). Tak samo wprowadza się represje przeciwko żołnierzom, określając ustawę jako przeciwko Wojskowej Radzie Ocalenia Narodowego (WRON).
Lud smoleński się cieszy, bo to niby nasz interes - zabrać wykształconym i mądrym i rozdać ubogim niedouczonym wyznawcom PiS.
Lud dobrej zmiany wpada w euforię, bo nie przyjmujemy uchodźców - to terroryści i przynoszą nam choroby; lud klaszcze w dłonie, bo naród ma wstać z kolan.
Władza mówi, że wstajemy do godności i do wielkości, ale przecież każe nam raczej klęczeć lub leżeć krzyżem. Jednak hasło, że wstajemy z kolan bardzo się podoba.
Tymczasem, znowu w interesie obcych państw pokazujemy swoje frajerstwo. Kłócimy się ze wszystkimi. Zwalczamy Unię Europejską, mimo że otrzymujemy potężne środki finansowe właśnie od niej.
Lud znowu chwali, jacy to jesteśmy dumni, jak walczymy o swoje i nikt nie ma prawa wtrącać się do nas.
Podoba się, gdy mamy swoją dumę. Budujemy swoją wizję przestrzeni dla polskich katolików i patriotów, która zawiera się w idei Międzymorza. Ta Wielka Polska miałaby powstać kosztem innych narodów, kusi marzycieli i masy niewykształconych rodaków do podbojów narodów słowiańskich.
Lud jest szczęśliwy, nie musi pracować, gdy ma dużo dzieci; jest zadowolony, bo wystarczy nie kraść, a przecież SKOK-i finansują ciemne interesy partii rządzącej; Misiewicze siedzą na urzędach, za wysokie gaże swoje i swoich bliskich, wszędzie siejąc spustoszenie i organizacyjne, i merytoryczne.
Lud znowu się cieszy, bo, w ramach pozbywania się resztek komuny, zburzymy Pałac Kultury i Nauki. Nie wiem: czy śmiać się z tego, czy płakać? - Jednak, jak to uwiarygodnia władzę? Polacy nie chcą przecież podarku sprzed lat, który, stojąc w środku Warszawy, symbolizuje poddaństwo oraz zależność od Rosji.
Jeśli przeszkadza nam PKiN, a PiS chce go zburzyć, to dlaczego nie zburzyć wszystkiego, co odremontował PR? Tym bardziej, że postawił na nogi cały kraj. Zburzcie więc Warszawę, którą odbudowywał cały naród, zburzcie miasta, 1000 szkół na 1000-lecie, fabryki, zrównajcie z ziemią jeszcze carskie pałace, koszary, linie energetyczne i wodociągi… Rozwalcie miejsce urzędowania prezydenta i dom najwyższego prezesa.
PiS przekonuje Polaków do siebie, mówiąc: patrzcie, jak zabieramy komunistom nazwy placów i ulic, burzymy ich pomniki, blokujemy spektakle teatralne, niszczymy książki … Tylko zapomina, że w Polsce nigdy nie było znaczącej grupy komunistów. Nie było w PRL ani w czasach Solidarności. Byli socjaliści, demokraci i prawicowcy, jak się ich nazywało, ale, tak naprawdę, wszyscy wtedy byliśmy jednym narodem, który wydzierał swoją wolność z rąk kolejnych zaborców i okupantów, wyrywał, co tylko mógł, po kolei i cierpliwie. Najtrudniej jednak będzie zabrać ludziom wiedzę i umiejętności.
„Komuna” poradziła sobie po wojnie z 70% analfabetyzmem wśród Polaków. Ale i tu, pod płaszczykiem reformy edukacji, znaleźliśmy się na dobrej drodze. Kibol - patriota jest na czasie, staje się bardziej modny od absolwenta renomowanej uczelni.
Władza wspiera bezkarność młodych stadionowych bandytów, którzy urośli do rangi buntowników dobrej zmiany. Totalne SB (Służby Błaszczaka) rozpostarły parasol ochronny nad ich faszystowskimi zapędami z Bogiem w tle.
To narodowe zadowolenie drogo nas będzie kosztować. Znowu będziemy płacić za nie wysoką cenę. Nie będziemy w UE, nie będzie sojuszy, funduszy zagranicznych, nie będzie otwartych granic, przepływu ludzi, technologii i kapitału.
Będzie Polska niezależna - polska wyspa szczęśliwości, na której nie da się żyć. Kościelne państwo fanatyków religijnych, walczących na śmierć i życie ze wszystkimi, kto nie dość godnie jest Polakiem - katolikiem. Tak, jak to się stało na Bliskim Wschodzie w państwie ISIS - burzenie zabytków i domów, świadomości społecznej, wartości ogólnoludzkich, śmierć, gwałt i terror.
Demolka jest łatwiejsza niż mozolne budowanie lepszego świata, tylko że prowadzi ona do niewoli, pożogi i głodu. Wówczas się pewnie znowu pojednamy i kosztem nowych cmentarzy i łez - wywalczymy niepodległość, a jakże…
Tymczasem nasze narodowe cechy prowadzą nas w wir dewastowania świata. Znowu niestety, jako „pomocnicy diabła”, działamy w nie swoim interesie.
Taka światowa demolka przy pomocy frajerów.
Adam Mazguła