W opinii rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) nie ma przeszkód prawnych, aby Wielka Brytania mogła jednostronnie wycofać swoją deyczję o Brexicie. Opinia rzecznika generalnego poprzedza każdy wyrok TSUE, ale sędziowie nie są nią zobowiązani.
Rzecznik generalny TSUE Manuel Campos Sanchez-Bordona ocenił, że nie ma w prawie unijnym przepisów zabraniających brytyjskiemu rządowi wycofania się z decyzji o skorzystaniu z art. 50 unijnego traktatu, na mocy którego odbędzie się brexit. I to nawet po ostatecznym zakończeniu brytyjsko-unijnych negocjacji. Co więcej, Londyn nie potrzebuje do tego zgody pozostałych państw członkowskich UE.
Pozew szkockich polityków
Pytanie w tej sprawie skierowali do TSUE szkoccy politycy, który są przeciwni wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. W grupie znaleźli się posłowie i europosłowie Zielonych, Szkockiej Partii Narodowej (SNP) i Partii Pracy. Ich pozew trafił do sądu w Edynburgu, a ten zadał pytanie TSUE. Rząd brytyjski dwukrotnie wnioskował o oddalenie powództwa, ale bezskutecznie. Tydzień temu podczas wysłuchania przez Wielką Izbą Trybunału zarówno prawnicy reprezentujący brytyjskie władze, jak i Komisję Europejską argumentowali przeciw szkockiemu pozwowi.
Dotąd przeważał pogląd, że zawieszenie procedury brexitu lub też jej odwołanie byłoby możliwe jedynie jeśli zgodę na to wyraziłyby wszystkie państwa członkowskie UE.
Zarówno Bruksela, jak i Londyn przekonywały do niedawna, że cały proces jest nieodwołalny. Jednak premier Wielkiej Brytanii Theresa May przekonuje w ostatnich dniach, że odrzucenie 11 grudnia przez Izbę Gmin projektu umowy brexitowej wynegocjowanej między jej rządem a Unią Europejską „zagrozi procesowi brexitu, opóźni go lub nawet całkowicie uniemożliwi”. Teraz May może powoływać się w tej kwestii na opinię rzecznika generalnego TSUE.
Niepewny wynik głosowania w Izbie Gmin
Opinia rzecznika to jednak nie wyrok całego Trybunału. I nie jest ona wiążąca dla sędziów. Rzadko zdarza się, aby odbiegała od końcowego werdyktu TSUE, ale nie jest to wykluczone. Sanchez-Bordona ocenił w swojej opinii, że nie istnieją przepisy zabraniające Londynowi czasowego lub całkowitego wstrzymania brexitu pod warunkiem, że ewentualna umowa brexitowa nie weszła ostatecznie w życie.
Jeden z autorów pozwu – szkocki europoseł Alyn Smith (Zieloni-Wolny Sojusz Europejski), który należy do SNP stwierdził, że „wreszcie mamy mapę drogową do wyjścia z tego brexitowego pobojowiska”. - Są inne rozwiązania i możemy wreszcie zatrzymać tykający zegar – mówił Smith.
Nie wiadomo kiedy zapadnie ostateczny wyrok TSUE, ale bardzo mało prawdopodobne, aby doszło do tego przed 11 grudnia, kiedy zaplanowane jest w Izbie Gmin głosowanie ws. projektu umowy brexitowej. Odrzucenie jej zapowiada ponad 80 posłów rządzącej Partii Konserwatywnej, a także posłowie SNP, północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistycznej, proeuropejscy Liberalni Demokraci oraz duża część opozycyjnej Partii Pracy. Wynik głosowania jest więc dla rządu Theresy May mocno niepewny.
Michał Strzałkowski / Artykuł pochodzi ze strony EURACTIV.pl