Szukaj w serwisie

×
21 maja 2018

Ks. Wojciech Lemański: Mój Kościół zachowuje się wobec kolejnych wyzwań w niechrześcijański sposób

Ks. Wojciech Lemański

Ks. Wojciech Lemański

Kościół w Polsce ostentacyjnie kroczy drogą, która zdaje się boleśnie rozchodzić z drogą wskazywaną przez Jezusa, drogą wskazywaną przez papieża Franciszka.

 

Już ponad miesiąc mija od kolejnego protestu osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów. Oba dotyczyły tych samych problemów. Oba odbywały się w tym samym miejscu. Są nawet osoby, które brały udział w obu tych protestach. Wtedy i teraz po stronie protestujących stawała opozycja. I chyba na tym kończą się podobieństwa. Wtedy nikt nie grodził sejmu i nie zabraniał odwiedzać protestujących. Wtedy uszanowano godność protestujących stwarzając im znośne warunki na czas ich pobytu w sejmie.

Ówczesna opozycja głośno wskazywała sposoby szybkiego rozwiązania podnoszonych problemów. Tamta „zła władza” wreszcie doszła z protestującymi do porozumienia. A teraz? Każdy widzi i słyszy, jak jest teraz.

Nie chcę tu wspominać o arogancji i chamstwie niektórych akolitów władzy wypowiadających się na temat protestu. Nie zamierzam cytować dawnych i obecnych wypowiedzi przedstawicieli obozu” dobrej zmiany”. Ale jedno powinienem zrobić. Powinienem przyjrzeć się własnej - kościelnej koszuli, która bliska mi jest, acz wstydliwie dziurawa i nie osłania sromoty mojego Kościoła.

Mój Kościół zachowuje się ostatnimi czasy wobec kolejnych wyzwań w wyraźnie niechrześcijański sposób. Prominentni przedstawiciele polskiego Kościoła, zabierając głos, niejednokrotnie kompromitują siebie samych i naszą katolicką wspólnotę. Tak zachowywał się mój Kościół wobec wołania papieża Franciszka o przygotowanie domów dla uchodźców. Tak milczał wobec bombardowania Aleppo i potrzeby ratowania syryjskich dzieci. Tak wypowiada się dziś wobec problemów i postulatów protestujących osób z niepełnosprawnościami.

Ośrodki badania opinii publicznej zadały Polakom w tych dniach pytania dotyczące tego protestu. Ponad 80% z nas staje jednoznacznie po stronie osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów.

Ileż trzeba mieć swoistej odwagi, a może po prostu nieczułości, czy wręcz wyrachowania, by w takiej sytuacji opowiedzieć się po stronie przeciwnej? Nie takiej postawy oczekują wierni od polskiego Kościoła. Nie takich wyczekują słów, jak te wypowiadane przez księdza Jurczuka, księdza Zielińskiego czy arcybiskupa Hosera.

Wierni potrzebują takich wypowiedzi jak te Janiny Ochojskiej, siostry Chmielewskiej, Haliny Bortnowskiej czy biskupa Pieronka. Iluż z nas wstrzymało oddech na wieść o wizycie kardynała Nycza u protestujących. Rozczarowanie przyszło bardzo szybko.

To prawda, Kościół nie potrafi zagwarantować środków na spełnienie postulatów tego środowiska. Ale przecież może, a nawet powinien, apelować o szukanie przez rządzących rozwiązania tych problemów. Kościół nie powinien szturmować metalowego ogrodzenia sejmu. Ale przecież może stanąć w sutannach i habitach przy tym ogrodzeniu, by choćby tak poprzeć osoby z niepełnosprawnościami. Kościół być może nie potrafi znaleźć właściwych słów, by mediować w tej sprawie. Ale może okazać tyle rozwagi, by choćby milczeć i kazać zamilknąć tym, którzy swoimi wypowiedziami nasz Kościół kompromitują.

Może by tak w warszawskim kościele seminaryjnym i w katedrze warszawskiego biskupa rozpocząć nowennę w intencji rozwiązania problemów niepełnosprawnych i ich opiekunów (to te kościoły, w których niektórzy modlą się w kolejne miesięcznice smoleńskie). Niechby poproszono osoby z niepełnosprawnościami, by same napisały wezwania modlitewne do odmawiania w kościołach całej Polski.

Kościół w Polsce ostentacyjnie kroczy drogą, która zdaje się boleśnie rozchodzić z drogą wskazywaną przez Jezusa, drogą wskazywaną przez papieża Franciszka.

Dziś usłyszeliśmy watykańskie potwierdzenie tej smutnej obserwacji. Papież Franciszek powołał pierwszego w swoim pontyfikacie kardynała z Polski. Nie jest nim biskup Krakowa. Nie uhonorował papież przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski ani nawet księdza Prymasa. Kardynałem z Polski będzie papieski jałmużnik. To dla całego Kościoła czytelny znak. Czy odczyta ten znak Kościół w Polsce?

 

Źródło: Ks. Wojciech Lemański/Facebook



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję