Dziennikarz Radia Merkury Maciej Kluczka został zawieszony za "dociskanie" w wywiadzie europosła Ryszarda Czarneckiego - informuje serwis Press.
W poniedziałek 30 stycznia br. Ryszard Czarnecki był gościem porannej audycji „Kluczowy temat” w poznańskim publicznym Radiu Merkury.
Czarneckiemu, który łączył się ze studia w Brukseli nie spodobały się jednak pytania zadawane przez przeprowadzający z nim rozmowę dziennikarza. Maciej Kluczka zapytał m.in. kiedy ostatni raz był na dyżurze poselskim w swoim biurze w Poznaniu.
- Jestem dość często w Poznaniu, ale nie urządzam konferencji prasowych z dziennikarzami – oznajmił Czarnecki.
- Ale ja pytam o dyżury w biurze, nie o konferencje - zwrócił uwagę dziennikarz.
- Byłem późną jesienią - potwierdził Czarnecki.
Maciej Kluczka zauważył, że to trochę dziwne, bo Czarnecki został wybrany do europarlamentu przez mieszkańców Wielkopolski, którzy być może chcieliby się z nim częściej spotykać.
Jednak wyjątkowe niezadowolenie u Czarneckiego wzbudziły pytania dotyczące jego syna, posła PiS.
- Poseł Przemysław Czarnecki na stronach Sejmu mówi, że jest specjalistą i analitykiem do spraw bezpieczeństwa, a na różnych stronach internetowych czytamy, że ukończył tylko liceum. Coś może nam pan wyjaśnić? – pytał Maciej Kluczka.
- Skończył studia prawnicze na Uniwersytecie Wrocławskim, nie jest magistrem – odpowiedział Ryszard Czarnecki.
- I tam studiował bezpieczeństwo? Jest analitykiem do spraw bezpieczeństwa? - dopytywał dziennikarz.
- Proszę pana, niech pan zrobi z nim wywiad, tylko niech pan się przygotuje, dobrze panu radzę, bo jest bardzo dobry - odparł europoseł PiS.
Rozmowa z Ryszardem Czarneckim zniknęła ze strony internetowej Radia Merkury.
Po audycji, ktoś zadzwonił do dziennikarz z telefonu, którego numer się nie wyświetlił.
- Nie odebrałem. Po chwili zadzwonił Ryszard Czarnecki z pytaniem, dlaczego nie odbieram takich telefonów. Miał pretensję, że pytałem go o rodzinę. Dodał, że więcej już rozmawiać nie będziemy – opowiada Maciej Kluczka.
Potem Kuczka został wezwany na rozmowę przez zastępcę redaktora naczelnego Radia Merkury - informuje "Press". Tam dowiedział się, że zadawał złe pytania, bo mógł zakończyć rozmowę na temacie o Trumpie.
Dziennikarz został zawieszony w prowadzeniu rozmów z politykami i robieniu materiałów na tematy polityczne.
Prezes Radia Merkury Filip Rdesiński, nie chciał rozmawiać z serwisem "Press" na temat zawieszenia w obowiązkach Macieja Kluczki. Jego zdaniem to wewnętrzne sprawy rozgłośni.
Opublikował jednak na Twitterze oświadczenie, gdzie stwierdził, że redaktor Maciej Kluczki po chorobie wraca do pracy.
Uspokajam wszystkich fanów redaktora Macieja Kluczki. Po chorobie wraca do pracy. Rozmawialiśmy telefonicznie. Wyjaśniliśmy nieporozumienia.
— Filip Rdesiński (@FilipRdesinski) 1 lutego 2017
Do oświadczenie Filipa Rdesińskiego, na swoim profilu na Facebooku odniósł się zawieszone dziennikarz Maciej Kluczka:
@JoannaLichocka @r_czarnecki O sprawie dowiedziałem się z mediów. Sztucznie kreowany chaos. I jeszcze te bzdury o telefonach...
— Filip Rdesiński (@FilipRdesinski) 1 lutego 2017
(df) thefad.pl / Źródło: press.pl