Szukaj w serwisie

×
30 kwietnia 2017

Dyplomata Ryszard Schnepf ujawnia kulisy wyboru Szonert-Biniendy na stanowisko Konsula Honorowego

Polski dyplomata, historyk i urzędnik państwowy, podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w latachod 2007 do 2008, były ambasador RP w Urugwaju, Paragwaju, Kostaryce (z akredytacją w innych krajach Ameryki Środkowej), Hiszpanii, Andorze, Stanach Zjednoczonych i Wspólnocie Bahamów Ryszard Schnepf opowiada o kulisach wyboru Marii Szonert-Biniendy na stanowisko konsula honorowego w Ohio.

Ryszard Schnepf na swoim profilu na facebooku przypomina, że konsulami honorowymi w USA były osowy wykształcone, z sukcesami w życiu zawodowym, szanowani przez swoje otoczenie i miejscowe władze, "a przede wszystkim aktywni dla dobra Polski w najlepszym sensie tego słowa. Do teraz."

Polski dyplomata ujawnia również powody rezegnacji dotychczas piastującego ten urząd profesora Marka Dollar oraz w jaki sposób doszło do nominacji Marii Szonert-Biniendy na stanowisko konsula honorowego w Ohio.

Poniżej publikujemy pełnę treść pisma Ryszarda Schnepfa

KONSUL HONOROWA?

Do teraz Polska miała szczęście do swoich konsulów honorowych w USA. W zasadzie wszyscy bez wyjątku byli świetnym wyborem: wykształceni, z sukcesami w życiu zawodowym, szanowani przez swoje otoczenie i miejscowe władze, a przede wszystkim aktywni dla dobra Polski w najlepszym sensie tego słowa. Miała aż do teraz.

Wiosną 2016 roku z funkcji konsula honorowego w Ohio zrezygnował profesor Marek Dollar, który urząd ten godnie piastował od 2004 roku. W liście wyjaśniającym przyczynę rezygnacji ten wybitny fizyk i dziekan wydziału na miejscowym uniwersytecie pisał, że nie jest w stanie dalej reprezentować kraju, w którym łamie się podstawowe zasady demokracji.

Niemal natychmiast ruszył wyścig o uwolnione stanowisko, w którym jedyną zwyciężczynią mogła być Maria Szonert-Binienda, wiceprezes Kongresu Polonii Amerykańskiej reprezentująca tzw. frakcję smoleńską, a przy okazji – co niebagatelne – żona Wiesława Biniendy, członka komisji ds. zbadania przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem, zwanej potocznie komisją Macierewicza.

Wkrótce Ambasada RP w Waszyngtonie otrzymała rutynowe i wymagane procedurami zapytanie o ocenę kandydatki. Kontrowersyjna działalność p. Szonert-Biniendy była znana placówce, ale celem uzyskania bardziej szczegółowej opinii Ambasada wystąpiła z zapytaniem do Konsulatu Generalnego w Nowym Jorku, w którego terytorialnych kompetencjach znajdował się stan Ohio.

Odpowiedź była miażdżąca. Konsul generalna Urszula Gacek – po przeprowadzeniu rozmowy z kandydatką - nie tylko wskazywała na kontrowersyjną, z gruntu polityczną i wprowadzającą podziały wśród Polonii działalność, ale także finansowe oczekiwania p. Szonert-Binienda oraz generalne nierozumienie istoty funkcji konsula honorowego. Krytyczna ocena Konsulatu w NY w całości pokrywała się z opinią Ambasady, która postanowiła zatrzymać proces.

Niemal natychmiast zareagowała Centrala, czyli MSZ. Dzwonił dyrektor generalny Andrzej Jasionowski z zapytaniem o los nominacji. Nalegał na szybki finał, wyjaśniał, że sprawa jest ważna, bo interesują się nią najwyższe czynniki. O mianowanie p. Szonert niemal codziennie miał pytać wiceminister Jan Dziedziczak, określając wybór kandydatki jako de facto już dokonany. Brakowało drobiazgu: pozytywnej oceny ambasadora. Po kilkunastu dniach dyrektor Jasionowski ponownie dał znać o sobie. Żądał pilnego rozwiązania problemu. Sugerował, że promotorami nominacji są szefowie MSZ i MON, a to powinno dać mi wiele do myślenia. Opór zatrzymał mianowanie tylko na krótko.

Post scriptum

Kilka miesięcy wcześniej, na początku lutego, wiceminister Dziedziczak odwiedził Chicago. Pretekstem była uroczystość wręczenia pamiątkowych medali kombatantom w Konsulacie Generalnym. W rzeczywistości nowa władza postanowiła zrobić porządek w kierownictwie Kongresu Polonii Amerykańskiej, któremu przewodniczył nie dość radykalny i narodowo-patriotyczny Frank Spula. W tle wizyty więc 6.02.2016 odbyła się operatywka min. Dziedziczaka z p. Szonert-Biniendą, która, wspierana przez Warszawę, miała odbić KPA z rąk rzekomych liberałów.

Dodatkowe wrażenie miała zrobić demonstracja w konsulacie. W trakcie uroczystości, ku zdumieniu starszych na ogół wiekiem uczestników, do sali recepcyjnej wkroczył kilkunastoosobowy oddział młodych ludzi, krótko ostrzyżonych i odzianych w wojskowe buty, spodnie w barwach maskujących oraz czarne koszule.

W trakcie wręczania odznaczeń rozległo się trzaskanie obcasami i gromkie „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Obecni byli w szoku, ale nie reagowali. Zapytany o tych „specjalnych gości” konsul, gospodarz wydarzenia, wyjaśnił, że są to osoby jemu nie znane, a listę do zaproszenia otrzymał z Warszawy. Do konsulatu wkroczyło nowe.

PS2

Przebywający w Australii minister podjął decyzję o zawieszeniu pani konsul. Widocznie przebywając na antypodach definitywnych rozwiązań wygenerować się nie da, nawet jeśli sytuacja jest tak żenująca i domaga się tego premier. No tak, trzeba jeszcze zapytać co o tym sądzą inni mocodawcy.

Fot. Źródło: Ryszard Schnepf post/ facebook.com/ryszard.schnepf

(df) thefad.pl / Źródło: Ryszard Schnepf / facebook.com/ryszard.schnepf



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję