We wtorek 19 września w Białym Domu Andrzej Duda spotkał się z Donaldem Trumpem. Najpierw rozmawiali w towarzystwie swoich żon, potem w cztery oczy, po czym wystąpili na konferencji prasowej, podczas której poinformowali, że złożyli podpisy pod wspólną deklaracją.
Today, it was my great honor to welcome @prezydentpl Andrzej Duda of Poland to the @WhiteHouse! pic.twitter.com/VdsTYdq9MN
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) September 18, 2018
Jeszcze tego samego dnia Donald Trump zamieścił na Twitterze zdjęcie z momentu podpisania dokumentu. Na fotografii amerykański prezydent siedzi przy biurku w Gabinecie Owalnym, obok niego stoi, nachylając się nad pismem prezydent Polski.
Zdjęcie pochylającego się nad dokumentami Andrzeja Dudy, przy siedzącym obok Donaldzie Trumpie, wywołało falę krytycznych komentarzy.
Szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, najpierw tłumaczył, że „zdjęcie w założeniu twórców miało oddawać naturalny charakter tych rozmów, nie miało być zdjęciem pozowanym". Po czym dzisiaj w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM powiedział, że „Pan prezydent tyle razy słyszał ostatnio, że będzie siedział, że postanowił postać tym razem.” - Żartem trochę odpowiadam, bo sytuacja jest bardzo, że tak powiem, żartobliwa. - dodał minister w Kancelarii Prezydenta.
- Żartobliwa, ale wie pan, tutaj wszyscy mówią, że to jest jednak kompromitacja polskiej dyplomacji, ktoś powinien za to odpowiedzieć, - zwrócił uwagę Robert Mazurek.
Prezent od Donalda Trumpa
Szczerski w rozmowie w RMF FM zdradził też, że Duda otrzymał od Trumpa prezent.
- Prezenty były przygotowane przez protokół, natomiast mogę zdradzić jeden szczegół. Pan prezydent Duda otrzymał od prezydenta Trumpa pióro, którym podpisywano tę deklarację — powiedział gość RMF FM - To nie było pióro, tylko taki mazak. - zwrócił uwagę Robert Mazurek — Po prostu zwinęliście prezydentowi Trumpowi mazak, rozumiem. - zażartował.
(df) thefad.pl / Źródło: RMF24