Szukaj w serwisie

×
26 września 2017

Bronisław Komorowski: Domaganie się reparacji to błąd polityczny. Nie ma szans na ich uzyskanie po 70 latach

Domaganie się reparacji to błąd polityczny. Nie ma szans na ich uzyskanie po 70 latach

Bronisław Komorowski. Fot. Źródło: dw.de

Deutsche Welle: Panie Prezydencie, do Bundestagu weszła właśnie partia uważana za skrajnie prawicową, partia której lider, Alexander Gauland, powiedział, że Niemcy mają prawo być dumni z dokonań żołnierzy Wehrmachtu. Nie niepokoi Pana taka sytuacja?

Bronisław Komorowski: Wybory w Niemczech i ich wynik są ważne nie tylko dla Niemiec, ale i całej Europy. W tym także i dla Polski. A może szczególnie dla Polski, ze względu na sąsiedztwo polsko-niemieckie. Oczywiście wynik tych wyborów musimy oceniać z punktu widzenia takiego, co budzi nasze nadzieje w Polsce, a co obawy.

Niewątpliwie to, że zwyciężyła i będzie kontynuowała swoją politykę pani kanclerz Merkel, to dobra wiadomość dla Europy, to dobra wiadomość także dla Polski. Bo oznacza to zaangażowanie i dużą znajomość problemów Europy wschodniej, także i Polski. Oznacza to także w moim przekonaniu kontynuowanie dobrej współpracy polsko-niemieckiej, zarówno na gruncie europejskim, jak i relacji sąsiedzkich. A nam bardzo zależy na tym, by polityka niemiecka stawiała na pogłębienie integracji europejskiej z udziałem Polski, jak i na tym, by w sytuacji istniejącej pani Merkel trzymała nogę w drzwiach tak, aby inne kraje naszej środkowo-wschodniej Europy mogły nadążyć za procesem integracji.

Natomiast oczywiście obawy budzi wejście do parlamentu Alternatywy dla Niemiec, populistycznej partii o nieustabilizowanym do końca programie, jednak w swoich wypowiedziach antyeuropejskiej, a przede wszystkim antyimigranckiej.

Wszystkie sukcesy w różnych krajach europejskich partii radykalnych budzą obawy. Niedawno baliśmy się o los Francji, każdy sukces partii radykalnej, każde wejście partii radykalnej do parlamentu w Niemczech, ze względu na kontekst historyczny, musi budzić wątpliwości i obawy. Mam jednak nadzieję, że możliwość kontynuacji polityki kanclerz Merkel poprzez zwycięstwo CDU jest gwarancją, że proces, który można dostrzec w całej Europie, radykalizacji sceny politycznej, zostanie w Niemczech zatrzymany.

DW: Myśli Pan, że kanclerz Angela Merkel pomogła w jakiś sposób Alternatywie dla Niemiec poprzez swoją politykę imigracyjną, politykę otwartych drzwi, i która wiele osób w Niemczech i w innych krajach europejskich trochę przestraszyła?

Bronisław Komorowski: Myślę że całość polityki niemieckiej na przestrzeni kilkudziesięciu lat złożyła się na zaistniałą dzisiaj sytuację. Warto pamiętać o tym, że odbudowa Niemiec i budowa potęgi ekonomicznej Niemiec odbywała się w znacznej mierze z udziałem tzw. gastarbeiterów z krajów arabskich, Turcji czy z terenów Bałkanów. Gdzieś popełniono na tej drodze pewne błędy, które dzisiaj się skumulowały.

Także i niewątpliwie naruszenie stabilności Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej z udziałem krajów Unii Europejskiej dzisiaj daje także niedobre efekty w postaci zwiększonej migracji. Natomiast to oznacza konieczność szukania nowych rozwiązań starych problemów. To oznacza, że trzeba według mnie, bardziej uważnie i odróżniać i realizować politykę opartą o obowiązek moralny w stosunku do uciekinierów, uchodźców z krajów objętych wojną, a inaczej w stosunku do migrantów ekonomicznych. To już bardziej kwestia decyzji gospodarczej i politycznej. Tak też traktuję wypowiedź pani kanclerz Merkel, która sugeruje pewną korektę w tym obszarze.

DW: Wspominał Pan o relacjach polsko-niemieckich. Kilka lat temu, kiedy był pan prezydentem, przemawiał pan w Bundestagu. To były takie czasy, kiedy mówiło się że relacje polsko-niemieckie były na najlepszym poziomie czy też najbardziej przyjazne w historii. Teraz sytuacja jest nieco inna. Mówi się że Polska "była wtedy na kolanach", była "wasalem Niemiec". Jak teraz mogą się rozwinąć dalej te stosunki, kiedy wziąć pod uwagę choćby wypowiedzi polityków partii rządzącej na temat reparacji czy też wyczuwalną w Polsce antyniemiecką retorykę?

Bronisław Komorowski: Trzeba pamiętać, że zgodnie z porzekadłem polskim "dłużej klasztora niźli przeora." Te wypowiedzi, o których Pan mówi, są wypowiedziami polityków obecnego obozu władzy. Ale relacje polsko-niemieckie były budowane i będą budowane niezależnie od koniunktur partyjnych w Polsce czy w Niemczech.

I mieli rację i dokonali wielkich rzeczy ludzie, którzy kiedyś mieli odwagę przekroczyć przekleństwa historii i mieli odwagę wejść na drogę pojednania. To byli polscy i niemieccy biskupi, to byli ludzie tej miary w Polsce jak Władysław Bartoszewski czy Tadeusz Mazowiecki i ich odpowiednicy po stronie niemieckiej. A ten proces będzie kontynuowany, bo leży w interesie obu narodów, obu państw, leży w interesie całego naszego regionu i leży w interesie całej Europy.

Współpraca polsko-niemiecka jest w moim przekonaniu nieodzowna i bliskość polsko-niemiecka, także w sensie emocji, jest niezbędna dla budowania i pogłębiania procesu integracji europejskiej w naszym regionie. A i tak się będzie działo w przyszłości. I liczę tutaj na pewną korektę w momencie poznania wyników wyborów w Niemczech także ze strony rządu polskiego.

DW: Myśli Pan, że Polska powinna domagać się reparacji od Niemiec, że podnoszenie tej sprawy jest teraz wskazane czy nie powinno się o tym mówić?

Bronisław Komorowski: Polska poniosła gigantyczne straty w czasie II wojny światowej, materialne i w dziedzinie kultury. Straciliśmy też połowę terytorium na rzecz Związku Sowieckiego, więc jakby kwestia reparacji mogłaby być uważana za rzecz naturalną. Gdyby nie jedno, że minęło już 70 lat od zakończenia wojny i że dzisiaj w zasadzie świat idzie w stronę nie oczekiwania rekompensat z tytułu trudnej historii, ale w stronę szukania szans na wspólny rozwój.

Ja jestem zwolennikiem pamiętania o tym, kto wywołał wojnę i jakie były tego skutki, ale jestem zwolennikiem pójścia w stronę przyszłości, a nie ciągłego oglądania się wstecz.

Natomiast jeśli chodzi o aspekt polityczny, to wydaje mi się, że trzeba na to patrzeć w kategoriach błędu politycznego. Bo szanse z punktu widzenia prawa międzynarodowego na uzyskanie jakichś reparacji są w moim przekonaniu bliskie zeru, albo zerowe, natomiast skutki polityczne mogą być bardzo dotkliwe i niekorzystne dla relacji polsko-niemieckich.

Jeśli mam więc wybierać czy dobre relacje i pogłębiona współpraca polsko-niemiecka, czy też dochodzenie racji finansowych po 70 w latach ze skutkiem trudnym do przewidzenia, wydaje mi się, że zawsze warto wybrać współpracę.

DW: Dziękuję za rozmowę.

 

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję